Ja też na wsi. Ogólnie spokojnie, piękne krajobrazy, świeże
powietrze...
Jedyny minus jaki dostrzegam, to te stare plotkary...Grr... Nic
innego nie mają do roboty, to tylko siedzą i plotkują... :/
u mnie jest identycznie, za dużo plotkarzy [płci męskiej
też], pijaków też za dużo, jednak poza tym okolica jest
spokojna, czasemza spokojna...... taka szara jakby okolica.....
Odpowiadasz użytkownikowi sakurcia
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Puszek1245, 30 grudnia 2009, 18:10
0
No tak, zapomniałem wspomnieć o tych moherowych beretach,
które żywią się plotką... Ale to nie tylko starsze babcie,
ale wszyscy na wsi tak plotkują, że każdy na każdego i
wszystkie pokolenia
dokładnie..... dało by się to jeszcze znieść, o ile była by
to prawda, a u mnie wszystko dodatkowo koloryzują i prawdy tak
naprawde nie mówią.......
Odpowiadasz użytkownikowi sakurcia
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): czarnaowca, 20 stycznia 2010, 18:04
0
Wiecie co wam powiem? Nie tylko mohery są takie...
Pojechałam kiedyś na nockę do koleżanki (bez skojarzeń ). Mnie tam wszyscy znali, bo jestem
stały bywalec, ale była tam jeszcze jedna moja koleżanka, a
ona nie była tam aż tak znana...Jak się dzieciaki z okolicy
dowiedziały o jej przyjeździe to zebrały się gromadą pod
domem i darły się, dobijały do drzwi żebyśmy wyszły, bo
chcieli ją zobaczyć... :/
I zawsze jak u tej koleżanki jestem to zbiera się grupka
chłopaków i jeżdżą skuterami, żeby zobaczyć co my
robimy...
Boże, tamta wieś o której pisałam, to tylko nieliczni
pilnują swojego nosa... :/
Odpowiadasz użytkownikowi czarnaowca
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): PaniKraweznik, 20 stycznia 2010, 18:18
0
Jak to dobrze wiedzieć, że nie tylko w mojej wiosce tak jest.
Wszystko ma swoje plusy i minusy...niestety. Ja się już
przyzwyczaiłam że sąsiadka potrafi wparować z samego
rana(nawet o 6.00) i drzeć się na całą chatę, bo nie ma nic
innego do roboty albo szuka nowych plotek.
ja mieszkam w centrum ale nie w tej najgorszej(najruchliwszej -
bez skojarzeń) części jest tam alejka dużo drzew podwórko z
trawą. Jak dla mnie nie mogła być lepiej
łohohoho fajne pytanie
trzasnęłaś, bo o mojej okolicy można się nieźle rozpisać.
Mieszkam na okolicy objętej niestety złą sławą.....zła
sława pochodzi jeszcze z czasów lat 80 kiedy działy się tutaj
kryminalne historie (mówię tu o gwałtach, częstych
porwaniach, kradzieżach itp.). Teraz trochę to
ustąpiło....ale ustąpiło niestety chamstwu....wychodzisz z
bramy a tu stoi takich pięciu i śmieją się
przymulaście...kilku żuli na śmietniku to normalka . Czuję się tu jak w slumsach, mimo
tego, że to stare, ponad stuletnie kamienice z dużymi
mieszkaniami....niestety w nieodpowiednich rękach...zaniedbane w
większości. Kręcą się tutaj całe gangi nie tylko
chłopaków, ale i dziewczyn bez barier. Cale mnóstwo
chłopaków JP na 100 % (a ja na 50 %, bo się trochę boję )....ale ironia sprawiła, że za moim
oknem, po drugiej stronie ulicy ładnych parę lat temu wyrosła
nie duża sylwetka komisariatu policji co wcale nie oznacza, że jest
bezpieczniej.....
ja mam super, bo udogodnienia jak w mieście spokój jak na wsi.
Już raz wklejałem tą fotkę ale dam jeszcze raz, widok z okna,
za 3 lata dojdą jeszcze 3 potężne kominy chłodnicze.
cóż mieszkam na wsi 3 km od miasta zwanego... nie powiem...
jak byłam mniejsza to chciałam się wyprowadzić do koleżanek
(do miasta), ale teraz to mi się śni żeby tutaj zostać na
zawsze
wychowuję się na wsi, która jest bardzo spokojna, ale i tak
często jeżdżę do miasta. W okolicy są łąki, pola, lasy,
stawy, odrestaurowany pałac, niektórzy ludzie są okropni inni
są super, jak to na wsi jest plotkarstwo itd
mieszkałam kiedyś w mieście , ale przeprowadziłąm się na
wieś i uważąm , że jest dużo lepiej przynajmniej u mnie .. zrobili
drużyny sportowe np. koszykarską i to nie taką , żeby tylko
istniała , tylko taką , że gramy w lidze i w ogóle . a poza
tym wszędzie jest blisko czy Tarnów czy Nowy Sącz czy Kraków
ja mieszkam na wsi. Panuje tutaj raczej spokój, oprócz nocy gdy
jest dyskoteka, bo chyba jeszcze nigdy nie było żeby nie
musiała tam przyjeżdżać policja. W okolicy są lasy, łąki,
pola i rzeka. Ogólnie bardzo podoba mi się moja okolica. Gdyby
jeszcze tylko plotkar było mniej...
ja wychowywalam sié w miescie, w najnowszej czesci starej
dzielnicy; za plotem przedszkole wiéc mialam luz ze spacerami a
popoludnia na placu zabaw. Byly typki na osiedlu którzy budzili
postrach calego miasta (ale wiécej dziéki opinii jaká
stworzyli im inni niz faktycznego zagrozenia). Jeden z pierwszych
reportazy UWAGI byl naawet o nich i okolicznym parku Jak ktos ich znal to byl spokój.
Potem przeprowadzilam sié w najnowszá czesc miasta. A teraz
mieszkam na cudnym nowym osiedlu domków jednorodzinnych, cisza,
spokój a do sklepów niedaleko. Osiedlowa restauracja i pub,
taka lokalna komuna, bardzo mi sié podoba.
Mieszkam w dużym mieście, ale w takiej zadupnej dzielnicy ....
Dziury na drogach , oświtlenia nie ma (lampy są , ale nie ma
kto włączyć) , pijaństwo małe , ale dużo bezdomnych . Bloki
szare , obskurne niestety , a ja mam grzyba w pokoju bo
nieszczelne ściany . Dużo kiboli . A w klatce obok jest taki
jeden gościu , który już kilka razy siedział . Aktualnie
pewnie też w pierdlu
ja także na wsi. każdy każdego zna. dlatego chciałbym sie
przeprowadzić do dużego miasta, tak aby mnie nikt nie znał...
a jeśliby mieli mnie już znać to wszyscy! Z całego kraju i
świata...
W moich rodzinnych stronach jak byłam dzieckiem to było jak w
bajce, przedmieścia więc dostęp do cywilizacji dość łatwy a
dookoła łąki, stawy, górki. Teraz jest mniej fajnie bo jest
cała masa nowych sąsiadów i nie wszyscy są normalni.
pamietam jeszcze warszawe gdzie sie urodzilem. ale 0d 21 lat
mieszkam w kolonii (cologne-rfnK>) mam chatynke ponad 200 m. nie
mam juz sportowych samochodow bo mi zona sprzedala. (buuueee)
okolica piekna, aut nie kradna, nikt nie pije publicznie, nie
przeklina.mafii nie ma. tylko ja jestem i moj kalach.
pamietam jeszcze warszawe gdzie sie urodzilem. ale 0d 21 lat
mieszkam w kolonii (cologne-rfnK>) mam chatynke ponad 200 m. nie
mam juz sportowych samochodow bo mi zona sprzedala. (buuueee)
okolica piekna, aut nie kradna, nikt nie pije publicznie, nie
przeklina.mafii nie ma. tylko ja jestem i moj kalach.
pamietam jeszcze warszawe gdzie sie urodzilem. ale 0d 21 lat
mieszkam w kolonii (cologne-rfnK>) mam chatynke ponad 200 m. nie
mam juz sportowych samochodow bo mi zona sprzedala. (buuueee)
okolica piekna, aut nie kradna, nikt nie pije publicznie, nie
przeklina.mafii nie ma. tylko ja jestem i moj kalach.
wychowuję się na wsi.
czasami - zależnie od pogody - jest po prostu pięknie.
a do miasta 10 minut busikiem, na przystanek niecałe 5 minut
drogi...
nie narzekam, choć ciągnie mnie do miasta
ale na razie póki co to nie da rady
Mieszkam w jednym z miast Trójmiasta, na bardzo spokojnej
dzielnicy ... moje mieszkanie jest bardzo słoneczne, na tarasie
znajdują się kamery, którymi ochroniarze obserwują co się
dzieję "nad głową" wzbijają
i lądują samoloty co czasami doprowadza do szału (kwestia
przyzwyczajenia) 15 min drogi do centrum 45 min na uczelnie nie
jest źle