Kolejne pytanie z serii o miłość... o uczuciu ciągle modnym i będącym tematem wielu piosenek i artykułów. Wiem, ze niektórych może odstraszać, ale przechodząc do meritum sprawy: czy kocha się za coś, czy pomimo czegoś? Gdzie leży ta różnica? Która "wersja" jest gwarantem prawdziwego szczęścia?
nie ma czegoś, co gwarantowałoby nam prawdziwe szczęście, ale
spróbujmy.
kochać za coś - można kochać za to, że ktoś codziennie rano
przynosi nam śniadanie do łóżka i pyta, jak się czujemy. za
to, że w nasze urodziny, które wypadają w zimie i tak znajdzie
truskawki, które uwielbiamy. kochać można też za to, że
druga połówka widzi, kiedy czegoś nam brakuje. za to, że wie,
w jakim momencie powinna zapytać czemu mamy gorszy dzień, a
kiedy nie. za to, że można jej zaufać i zawsze nas zrozumie.
ale podobno kochać można też za piękny dom i auto ....
pomimo czegoś. ? pomimo tego, że druga osoba bywa niedelikatna
i nie rozumie naszych zachowań, ale kochać. kochać, bo stara
się tego nauczyć. kochać, bo ona to widzi. nawet, gdy nie
potrafi tego zmienić. kochać pomimo wad, choć zalet mało. ale
kochać pomimo tego, że partner jest 30 lat starszy? kochać, bo
daje nam życie 'na poziomie'?
zależy od interpretacji.. zależy od osoby, od sytuacji..
Zalezy, jak kazdy na to 'spojrzy':
Mozna kochac za cos, ale są tego dwa znaczenia:
-mozna kochac za to, ze ktos nas sponsoruje i wydaje na nas
kupę kasy, a w zamian oczekuje oddania i 'milosci'... tylko do
czego wtedy jest milosc-do kasy
- mozna kochac za to, ze ktos po prostu jest... -i to jest
parwdziwa milosc..
A teraz co do milosci po mimo czegos:
tak samo dzieli się to na dwa przypadki:
-mozna 'kochac' pomimo tego, ze ktos jest stary i brzydki i w
ogole jest glupi/glupia, ale ma kasę...(nie musze pisac, ze to
jest zle, co)
-mozna kochac pomimo tego, ze ktos ma swoje niedoskonalosci/wady,
ale my wiemy, ze takze jakies mamy i ze nasz partner/partnerka to
akceptuje
zauwazylem, ze juz Agata napisala cos podobnego, ale chcialem
cos od siebie dodac
kocha sie kogos z kim jest nam dobrze, przy kim czujemy sie
bezpieczni, z kim mozemy zawsze porozmawiac, kto rozumie nasze
problemy, kto nas pocieszy kto podzieli nasze troski i pomnozy
radosci.
chyba nie kocha sie ani za cos ani pomimo. ale nie jestem
ekspertem w temacie milosc. nauczylem sie zyc i byc niezaleznym
od "wielkiej milosci" raz wystarczy mi na cale zycie.
Zawsze wydawało mi się, że nie można kochać kogoś za coś,
tylko pomimo czegoś np pomimo, że czasem powie coś, co nas
zaboli czy zrani w jakiś sposób słowem lub gestem, ale to
tylko dlatego, że jesteśmy ludźmi i nikt nie jest doskonały,
każdemu zdarza się popełniać błędy... Grunt, żeby dążyć
do poprawy... I myślę sobie, że dobrze mi się wydawało...
każdy czuję inaczej...
aczkolwiek ja sadze że kocha sie za wszystko za całokształt za
to jakim sie jest,za to co sie robi,nastwieninie do swiata,za
wygląd tez w jakims stopniu (bądzmy szczerzy) itd.
każdy człowiek kocha za cos innego,mozna tu wiele przykładów
wymieniac ale po comysle że
każdy kiedys tam kogos kochał bardziej lub mniej ale kochał
więc wiadomo o co chodzi
Odpowiadasz użytkownikowi Nostie
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.