wierze bo zostałem tak wychowany, tak powiecie zaraz że no
zostałeś katolikiem bo tak ci nakazali rodzice, niby tak ale
np. taka prosta sprawa jak msza Niedzielna, jak z jakiegoś
powodu nie mogę na niej być to w głębi duszy mam takie dziwne
uczucie nie wiem jak to nazwać, to pozwala mi wierzyć że toć
więcej niż pójść odklepać mesze i wrócić.
Jestem katoliczką aczkolwiek nie praktykuję. Nie wierzę w
Boga...to że jestem katoliczką to dlatego, że rodzice tak mnie
pokierowali... Nom, a więc, Nie wierzę. Jestem za Teorią
Darwina niż za stworzeniem świata przez Boga. Nie lubię
siedzieć w Kościele bo zaraz mnie nosi i mnie szajba bierze.
Jezus sobie mógł tam być ale Bóg ? Np Bogowie Rzymscy czy
Greccy > czy jacyś tam, niby tacy mocni i niezniszczalni...to
czemu przepadli? Czemu nadal nie panują...? Yhh W piekło i
niebo tez nie wierzę, jak umrę to do piachu i mnie robaki
zjedzą, taka prawda... Człowiek tak jak zwierze... I co
jeszcze...? Hmm
Moim zdaniem religie wymyślili po to aby mieć jakąś
władzę, aby ludzie się bali, aby się nie nudzili, więc
powstał zwyczaj Wiary w coś. Równie dobrze mogę wierzyć w
Kota, że jest Bogiem i nade mną czuwa i mogę się do niego
modlić, taki sam skutek.
Nom i tyle, takie jest Moje Zdanie i moje podejście.
Pozdr
Odpowiadasz użytkownikowi Ritta
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Karmelek, 17 sierpnia 2010, 14:50
0
Bo wszystko leży w podświadomości Ludzie modlą się do boga, wierząc
że to on pomaga, a tak naprawdę to nasza podświadomość w
takiej chwili podsuwa właściwe rozwiązanie.
Odpowiadasz użytkownikowi Karmelek
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): dominiczka, 17 sierpnia 2010, 17:56
0
Podpiszę się pod Wami, dziewczyny
Ja też nie wierzę i mam ku temu swoje niepodważalne powody...
Ritta, masz wielką rację z tym, że to dla władzy itd. ale
moim zdaniem głownie rozchodzi się o kasę, no bo jeśli nie,
to np. po co zbierać ofiarę na mszy? Bóg sobie za to królestwa w niebie
nie wybuduje, jedynie ksiądz na zimowe opony dostanie... Ludzie
po prostu potrzebują w coś wierzyć! choćby w tego Kota, ale
muszą... ja nie wierząc w ten cyrk, wierze w to, że ktoś
czuwa nade mną, mam swojego wymyślonego przyjaciela... którego
nie muszę się obawiać....
Takie moje skromne zdanie...
Bo mnie ganiali do kościoła nawet w dni powszednie, i to już
przyzwyczajenie, nie opuściłbym raczej niedzieli czy święta,
a tak całkiem poza wychowaniem to teoria Pascala, wierząc nic
nie tracę, a mogę zyskać
wierze w Boga nie tylko ze wzgledu na moje wychowanie. zawsze
jako dziecko przesiadywale czesto w kosciele, bylem ministrantem
i znalem wielu dobrych ksiezy. wiara i kosciol fascynowaly mnie
od wczesnych lat. uczylem sie takze laciny jako ze to "jezyk
koscielny" Bog jest mi potrzebny bo on mnie zawsze wyslucha i
pomoze mi. mam sie do kogo zwrocic. wiem ze On jest i byc moze
kiedys spotkam sie z nim.
nie wyobrazam sobie zycia bez niego. no i jak juz nogi wyciagne
to musze mu oddac dusze, ktorej On jest wlascicielem. a skoro
wiem, ze On jest to czemu mial bym nie wierzyc ?
Wierzę, ponieważ... czuje taką potrzebę, wiem, że On tam
gdzieś jest i chociaż czasem mi coś nie pasuje w mojej
religii, to nic. Po prostu, można to nazywać kaprysem.
Wierzę w Boga, ale nie wierzę że może on ingerować w nasze
życie jak się pomodlimy ... I nie sądzę że na co dzień nam
pomaga w życiu. Dlatego m.in. nie chodzę do kościoła. To nie
ma dla mnie sensu. Ale mimo wszystko wierzę
wierzę w Boga, w piekło, niebo i te inne bajery też. czemu ?
bo to pomaga mi żyć. przekonanie, że życie ma jakiś wyższy
cel i że coś mnie czeka po jego zakończeniu. świadomość,
że tam na górze jest ktoś - który choć pozwala nam na
własne decyzje - troszczy się o nas.
moja wiara nie wynika raczej z mojego wychowania. z prostej
przyczyny, że nie pochodzę z rodzinny szczególnie wierzącej.
tyle w tym temacie.
Wierzę, chociaż mnie w tym nie wychowano. Co prawda, rodzice
zaprowadzili mnie do Chrztu, mama zadbała o Komunię, ale nigdy
nie chodziliśmy do kościoła itd. Z własnej decyzji
przystąpiłem do Bierzmowania. Tyle z kwestii organizacyjnych.
To, że Pan Bóg istnieje, jest dla mnie prawdą
niezaprzeczalną. To się czuje gdzieś tam w środku. Czasem,
gdy patrze na coś pięknego ( krajobraz...) jestem pewien, że
nie jest to kwestia przypadku czy naukowej teorii i mam ochotę
śpiewać cokolwiek ku chwale Boga
Odpowiadasz użytkownikowi daNoitte
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.