No z jednej strony to ok, fajnie..
Ale z drugiej? Co jeżeli po ślubie okaże się że w
łóżkowych sprawach się nie dogadują? Stanie się to klinem,
z czasem zacznie prowadzić do kłótni...i różowo nie
będzie...
Ja jestem (o zgrozo!) za seksem po ślubie.I patrzę na to w ten
sposób.Jeżeli dana para w tzw. okresie narzeczeństwa będzie
prowadzic bujne życie seksualne to później w małżeństwie
może miec to duże odbicie.Mianowicie,może okazac się ,że
jeszcze przed ślubem odkryli w sobie już wszystko i to po kilka
razy.Tak więc przestaną byc już siebie ciekawi,będą wiedziec
o sobie wszystko:który but on/ona zakłada pierwszy,co pije na
śniadanie etc.To wiąże się też z mieszkanie wspólnym przed
ślubem,ale to już inna kwestia.Oczywiście,narzeczeństwo
służy temu ,żeby się próbowac ,docierac,ssprawdzac-to jest
ten okres prób.Ale prób dojrzałości i emocjonalności a nie
kompletnie rozwiązłej seksualności,bo to jest coś
najważniejszego,zarezerwowanego dla ludzi kochających siebie i
dojrzałych do tej miłości.Seks-to uprawianie miłości.A
miłośc to sacrum.Kiedy decyduje się ktoś na małżeństwo to
nie ma czegoś takiego,że wiemy o sobie wszystko w
mikro-szczegółach.Jeśli dwoje ludzi naprawdę się kocha i
wiedzą ,że są już na tyle dojrzali,że mogą przyjąc
sakrament małżeństwa to na pewno nie muszą sie martwic
tym,że "co jeśli w łóżku się nie sprawdzi?".Małżeństwo
to też jest rodzaj zaufania do drugiego człowieka.Jeśli ufasz
to nie masz się o co martwic.Dlatego jestem przeciwny seksowi
przed ślubem,bo to tylko wypala ognisko miłości zamiast go
rozwijac i prowadzi do niechybnej...nudy.A jeśli jest nuda-to
nie ma nic
Odpowiadasz użytkownikowi makswell
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): muminek1177, 13 września 2010, 12:02
0
Masz racje, po słubie wiemy o sobie juz wszystko, znamy się na
wskroś i szybciej czy później któraś ze stron będzie
poszukiwać nowych wrażeń....rutyna zniszczy wszystko i
niestety to nieuniknione bo teraz 14-15tki już chcą dawać i
nie budzi to kontrowersji wśród ludzi patrząc choćby na
pytajniaków, gdy przyjąłem taką postawę jak Ty zostałem
nazwany księdzem, no i czemu się dziwić, w myśl powiedzenia
pozostaje tylko ,, jak dają to brać jak biją uciekać"
Niestety wielu tych ludzi,o których piszesz "bije" swoimi
manifestacjami na oślep.Wszystko przez to,że nie rozumieją
definicji słowa WOLNOŚć.Dla nich wolnośc to samowola:seks bez
zobowiązań,legalizacja marihuany,eutanazja,aborcja,in vitro
etc.Nie ogarniają prawidłowego zestawienia definicji wolności
jakim jest:WOLNOŚć=ODPOWIEDZIALNOŚć.Gdyby tylko to
pojęli,nie bylibyśmy dziś świadkami tych wszystkich
absurdów.
Odpowiadasz użytkownikowi makswell
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): daNoitte, 13 września 2010, 13:43
1
Fajnie, że napisałeś, czym jest wolność, ponieważ ludzie
często jej nie potrafią zrozumieć plusik
Odpowiadasz użytkownikowi daNoitte
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): listless, 13 września 2010, 17:40
0
właśnie to mnie bardzo często razi . że ludzie nie rozumieją
tego o czym tak głośno mówią - tolerancja. prawa i właśnie
wolność.
zgadzam się jak najbardziej z Twoją definicją .
+ ode mnie też
Ja, jako katolik, wstrzymam się z seksem do nocy poślubnej. I
uważam, że jest to słuszne.
Wyobraźmy sobie, że nikt nie uprawiałby seksu
przedmałżeńskiego. Nie byłoby "wpadek", a tym samym
niechcianych ciąż. Zabitych z tego powodu przez aborcję
dzieci, oraz nastoletnich matek, które pobierają państwowe
zasiłki. Zmniejszyłaby się zachorowalność na choroby
weneryczne oraz HIV. Nie groziłoby nam tak prędko
przeludnienie. Nie byłoby porzuconych na śmietnikach dzieci czy
oddanych do domów dziecka.
A. Nie mówię, że uniknięto by tych okropieństw, ponieważ
często zdarza się to w rodzinie. Ale z całą pewnością
byłoby tego mniej.
Podstawą wszystkiego jest miłość. Również i seksu.
specjalnie dla pana pytajacego: "Myśl za siebie.
Kwestionuj autorytet.
Przez całą ludzka historię, gdy nasz gatunek stawiał czoła
przerażającemu, terroryzującemu faktowi,
że my nie wiemy kim jesteśmy, lub gdzie zmierzamy w tym oceanie
chaosu.
I to wszystko przez autorytety - polityczne, religijne,
edukacyjne autorytety,
które czyniły wszelkie starania by nas zadowolić, dając dam
nakazy,
zasady, regulacje, informacje, kształtując w naszych umysłach
ich widzenie rzeczywistości.
By myśleć za siebie, musisz poddać w wątpliwość wszelki
autorytet
i nauczyć się, jak wprowadzić siebie w stan trudny do obrony,
otwartości myśli,
chaotyczny, pogmatwany, podatny na atak, by informować samego
siebie.
Myśl za siebie.
Kwestionuj autorytet."
myślę, że to bez sensu . nie twierdze, że trzeba iść do
łóżka już teraz, zaraz.. po prostu mm.. faktycznie prawda
jest taka, że to dość istotny aspekt życia człowieka i
składa się na relacje między późniejszymi małżonkami.
lepiej wiedzieć co się "bierze" .
Odpowiadasz użytkownikowi listless
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.