Jestem nowym użytkownikiem tego portalu więc chciałam się z Wami przywitać . Mam na imię Miriam .
Nurtuje mnie jeden problem a mianowicie mój chłopak . Wiem że znajduje się tu tysiące podobnych pytań i na setki z nich odpowiedzieliście ale może znajdziecie chwilę czasu i podpowiecie co byście zrobili w podobnej sytuacji . A mianowicie chodzi o to że mój chłopak bardzo mnie lekceważy , potrafi się do mnie cały dzień nie odezwać ,wyjść z kolegą i się napić ( dzwoni wieczorem żeby mi się pochwalić ile to wypił z kumplem ) zrobić awanturę że ja się czepiam , położyć się spać i kolejne pół dnia się nie odzywać . Nigdy nie przeprasza , albo uważa ze nie ma za co , albo że ja się czepiam albo stwierdzi że nie potrafi przepraszać i nie robi tego . Jest jeszcze jedna opcja , przeprasza kiedy ja już teoretycznie o to go błagam . Czasami potrafi mnie tak zdenerwować że się popłaczę ale jego to nie rusza . Mam wrażenie że On mnie nie kocha . Zastanawiałam się nad zerwaniem ale po pierwsze żal mi tych dwóch lat spędzonych razem , czasami jest naprawdę miło . Jesteśmy związkiem na odległość ale nigdy to nie miało większego znaczenia , widujemy się dość często jak na bycie razem . Może wy mi coś poradzicie . Pozdrawiam .
Zadając to pytanie na portalu szukasz tylko przekonania aby
zerwać... Bo co - dobrze ci w takim związku ?
Żalisz się nam na niego... Czytając to powiedziałabym, że
jesteś naiwna...że jesteś z nim nadal bo wątpisz w swoje
siły aby znaleźć kogoś lepszego.
Nie będę Ciebie umoralniać czy coś. Ale gdybym była w Twojej
sytuacji - zerwałabym.
Jak można sie prosić o przeprosiny ?! Nie masz szacunku do
siebie i godności... poniżasz się będąc z nim.
Takie jest moje zdanie...
Sama zerwałam ze swoim chłopakiem mimo tego, że były dobre
momenty i było mi szkoda tego czasu... Wracałam do niego 4
razy... nic sie nie zmieniało... Teraz jestem sama i chociaż
walczę sama ze soba i uczuciami...to jestem utwierdzona w tym
aby NIE WRACAĆ więcej do Niego. Są inni faceci... lepsi,
gorsi...
Ale po co przy takim być ? Aby ciągle cierpieć ? Płakać ?
Ja miałam tego dosyć i wolę chociażby być sama...
Nom.
Trzymaj się i zastanów nad wszystkim i podejmij słuszną i
rozsądną decyzję !
Pozdr
i jeszcze jedno...
za jakiś czas, pewien moment - będzie milczał dzień, dwa aż
w końcu zadzwoni aby pochwalić się Tobie, że ma inną du.pę
- Nie zdziwiłabym się wcale.
- taka moja odpowiedź, na twoją Treść powyżej.
No to Pa.
Oii. Muminku - wątpisz we mnie ? ?
Hmm - więc ci zdradzę - Nie wrócę do niego - na stopie
koleżeńskiej również nie zostanę...
Mam takie szczęście, że wiem o wszystkim.
Co do mojego "byłego" - naczytałam się jego wiadomości,
rozmów itp itd, na wszystko mam dowody jaki jest. Wszystko na
moich oczach
hahaha - więc powiedz sam - ty -wróciłbyś do takiej
dziewczyny, z którą zerwałeś już piąty raz, ciągle jest
bez zmian, ona ci zapewnia że liczysz się tylko ty, że kocha
cie a tak za plecami flirtuje i kokietuje innych, czterech na raz
?! - masz dowody bo masz od zaufanej osoby wydruki rozmów... i
ona jeszcze kłamie ci w żywe oczy - wróciłbyś ? -
wracając do mnie - ja już nie potrafię i szczerze NIE CHCĘ,
co z tego, że jeszcze coś czuję, zaraz mi przejdzie...
wyjadę, zacznę studiować, będę z dala od tego... mam dopiero
lat 19. Jeszcze duuużo przede mną źle piszę ?
Dzięki za odpowiedź Ritta . Chyba masz rację potrzebowałam
takiego podejścia do sprawy jakie Ty masz i mi radzisz . Jeśli
byłaś w takim związku to sama wiesz jak trudno jest odejść .
Dziś wieczorem porządnie to przemyśle . Masz rację , poniżam
się i dobrze o tym wiem ale nie potrafię ( na razie ) Żyć z
myślą że mój chłopak którego ja tak bardzo kocham i szanuje
, wcale mnie nie kocha i nie szanuje a co najważniejsze nawet
nie zamierza . Myślę sobie teraz że ja go jednak nie zmienię
i nawet nie zamierzam , Po co go zmieniać Niech sobie jest , taki jaki jest ,
ale beze mnie . Dobrze wiesz jak mi teraz ciężko , ale na
szczęście są ludzie tacy jak Ty i podejrzewam że większość
z Was tutaj taka jest . Pozdrawiam Cię gorąco .
Dwa lata to długo, ale ile jeszcze z nim wytrzymasz skoro przez
większość czasu jest do kitu? Z twojego opisu łatwo można
wywnioskować, że to kretyn, kropelki jego zalet giną w morzu
wad.
"na Twoim miejscu bym zerwał" - bla, bla, bla, każdy tak powie
bo podchodzimy do tego z dystansem. nas to nie obchodzi, my tylko
czytamy jakąś historie o związku w którym z jednej strony
brakuje miłości.
powiedzieć najłatwiej, wykonać trudniej.
Miriam, nie powiem Ci co zrobiłbym na Twoim miejscu bo po
pierwsze na nim nie jestem, a po drugie wiem, ze to tylko
słowa.. Ty go kochasz, nie ja.
jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie, ja Ci jedynie doradziłbym
ostrożnie (tak aby miec nad tym kontrole i nie posunąć sie w
żadną strone o krok za daleko) OLEWAĆ GO - tak, olewać, on
potrafi nie pisać cały dzień? - nie pisz. jak napisze żeby
sie pochwalić ile wypił udawaj, że Cie to nie obchodzi, ze sie
tym nie przejmujesz ani nic. wywołaj u niego myśli "ej, coś
chyba nie gra, olewa mnie, przestala mnie kochac?" i rzuć raz na
jakiś czas tekstem typu, że nie masz czasu bo coś tam, nawet
jeśli masz cholernie dużo czasu w którym pragniesz aby był
tylko on - nie.
wychodzi na to, że tylko Ty sie starasz, a on jest swiecie
przekonany, ze co by nie zrobil wybaczysz mu i nie zostawisz.
zmień to.
może poprostu jest taki hmm, nie zżyty z ludźmi, trzymajacy
dystans, nie wiem. wiem jedynie, że jeśli mu zależy to zacznie
sie obawiać co sie u Ciebie zmieniło i bedzie temu próbował
dociec, gdy kocha - bedzie próbował zmienić to na lepsze a to
moze sie stac jedynie dzieki temu ze zacznie Cie szanowac,
interesowac sie Toba i pisac czesciej, jeśli nie to
najprawdopodobniej nie czuje do Ciebie tego co Ty do niego, oby
było inaczej. Trzymam kciuki!
to jest moja rada, zrobisz jak uważasz, ale wiem z autopsji, że
im bardziej Ty sie starasz, tym bardziej on olewa. niestety ja
byłem tym który starał sie jak głupi, ale.. wiele sie
pozmienialo
w zwiazku dwoje ludzi powinno czuc do siebie to samo, starac sie
tak samo, bo oboje sa odpowiedzialni za to co ich łączy, jesli
jest inaczej coś jest nie tak, a to o tylko komplikuje bardziej.
takie jest moje zdanie
Właśnie zostawić Go nie będzie łatwo, tym bardziej, że
jesteś z Nim 2 lata, przywiązałaś się do Niego, mieliście
dobre momenty jak mówisz... Okej, zapomnij o dobrych momentach.
W związku nie można się tylko poświęcać, czasem trzeba
poczekać, aż druga osoba też da coś od siebie.
Może Twojemu chłopakowi właśnie o to chodzi, żeby Cie
zranić, upokorzyć? Żebyś czuła się źle... Paradoks? Nie
sądzę... Jeśli Cię nie kocha (teoretycznie) to wszystko jedno
Mu będzie tak naprawdę... Jest z Tobą, bo jest, bo może
akurat nie ma innego zajęcia... Boli, wiem... Ale może czas
otworzyć oczy. Wiesz, czasem jest tak, że trzeba trochę
pocierpieć, trochę łez powylewać, żeby otworzyć sobie drzwi
do czegoś innego, żeby otworzyć się na jakiś nowy związek,
na nowych ludzi... Może w Twoim przypadku przyszedł na to
właściwy czas. Pamiętaj, że nikt z nas nie podejmie za Ciebie
decyzji, nikt z nas nie siedzi w Twojej głowie, czy serduszku.
Tylko zastanów się czy jest sens się męczyć, bo po tym co
napisałaś widzę, że męczysz się strasznie. Może tuż za
rogiem czeka wielka miłość, tylko trzeba uporządkować
wszystkie sprawy...
Dziękuję Wam wszystkim za te miłe i bardzo pocieszające
słowa , Fajnie że można na Was liczyć , Jarku , twoje słowa
są bardzo mądre . Masz rację bardzo trudno jest zarwać z
kimś do kogo jest się przywiązanym .
Esme , Ty również bardzo mi pomogłaś , dzięki za odpowiedź
, bardzo wsparła mnie duchowo .
Wydaję mi się że Ty także go nie kochasz a jedynie
przyzwyczaiłaś się już do niego i nie chce Ci się szukać
kogoś innego - chyba że się mylę.
Nie chcę oczywiście Cię namawiać żebyś z nim zerwała, ale
pomyśl czy rzeczywiście w tym związku jesteś szczęśliwa i
czy nie warto poszukać jakiegoś innego partnera z którym
naprawdę będziesz szczęśliwa.
Z tego co piszesz śmiem twierdzić, że Cię nie szanuje Ale z drugiej strony jesteście ze
sobą już 2 lata, więc powinien znać jakieś zasady...
Musisz też przemyśleć tę sprawę pod względem tego czy
wcześniej też się tak zachowywał?
Może coś się zmieniło? Może on już nie chce z Tobą być i
zachowuje się tak dlatego, żebyś z nim zerwała (bo on np.
się boi...)
Zastanów się i przede wszystkim nie podejmuj pochopnych
decyzji Żeby później nie
żałować...
Pomimo tylu dobrych udzielonych już rad, pozwól że i ja
dorzucę jeszcze jeden ważny głos.
NIE BĄDŹ OBOJĘTNA NA TĘ MIŁOŚĆ !
Pewien człowiek pracował jako operator zwodzonego mostu. Kiedy
podnosił most, przepływały pod nim barki. Opuszczając go,
przepuszczał mknące po szynach pociągi. Pewnego dnia wziął
ze sobą do pracy swego kilkuletniego jedynego synka. Gdy
wykonywał swoje rutynowe czynności, jego syn bawił się na
zewnątrz dyżurki. Wtem rozległ się dźwięk telefonu, który
jak zwykle był zapowiedzią informacji o nadjeżdżającym
pociągu. Szybko włączył urządzenia opuszczające most i
usłyszał przeraźliwy krzyk swego syna. Gdy wyjrzał, zobaczył
że jego noga uwięziona została w trybach maszyny, które
powoli miażdżyły ją i wciągały całego chłopczyka do
środka. W tej chwili usłyszał sygnał nadjeżdżającego
pociągu. W sytuacji mrożącej krew w żyłach ...
Bóg jest miłością (nie kościół czy jakaś religia,
tylko sam StwórcaBóg - 1 Jan 4:16)
... miał tylko dwie możliwości:
1. podnieść most wybawiając syna od śmierci ale skazując na
nią setki pasażerów nadjeżdżającego pociągu
2. lub opuścić most ratując pasażerów ale skazując swego
jedynaka na śmierć.
Ojciec wybrał śmierć syna.
Kiedy pociąg przejeżdżał po moście, niektórzy ludzie
uśmiechnięci machali mu rękami na powitanie, on zaś stał
zalany łzami, a jego serce przeszywał ogromny ból z powodu
męki w której zginął jego jedyny umiłowany syn.
Pan Jezus powiedział:
"Większej miłości nikt nie ma nad tę, jak kto życie swoje
kładzie (oddaje) za przyjaciół swoich" (Jan15:13)
To co powiedział, to i uczynił. W ten sposób
"Bóg dał dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy
byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł"
(Rzym5:8)
Śmierć Jezusa za Ciebie jest najlepszym dowodem, że jest ktoś
kto cię akceptuje i kocha.
Przyjmij Go jako swego Pana i Zbawiciela. Gdy uczynisz to,
będziesz wiedziała, że sam Bóg kocha cię i akceptuje, a w
twoim życiu nie będzie już więcej pustki.
Tak nawracać trzeba misjonarz współczesny to trudny kawałek
chleba ale jaki to ma związwek
z pytanie do CHU*JA Nawracaj
czy tam spamuj ale do qu_rwy nędzy nie tak na bezczela. Ładna i
mądra historia ale dodając ten link bezcześcisz ją. Weź się
ogarnij albo pier_dolnij sobie w pusty łeb
Cześć . Chciałam Wam tylko powiedzieć że już nie jestem z
tym chłopakiem . Niedawno mu to powiedziałam . Poszedł z
kolegą na piwo , znów się długo nie odzywał , wrócił
dość pijany . Miałam już tego dość , bardzo się
zdenerwowałam . Przeprosiłam że przez telefon a On ze mnie po
prostu kpił . Rozłączyłam się bez słowa . Teraz mi tylko
przykro . Nie chcę już przez niego płakać . Boję się że
zacznę tęsknić i wrócę do niego . Nie daję nowego pytania ,
ponieważ nie chcę robić niepotrzebnego bałaganu , a
zdążyłam zauważyć że tego nie lubicie . Dziękuję za
pomocne komentarze . Pozdrawiam .
Nie jestem zwolenniczką zrywania związku przez telefon ale nie
mam innego wyjścia . Wiem że to śmieszne , ale nie mam
zamiaruj do niego jechać 300 km .
Jaki związek, takie zerwanie. Skoro on nie szanował tego co
było między Wami, Ty też nie musisz. Trochę niedojrzałe jest
zrywanie przez telefon a nie twarzą w twarz, ale w tym wypadku
może nawet lepiej, że taką metodę wybrałaś.
Nie wracaj do niego nawet gdybyś miała chodzić z tęsknoty po
ścianach, sama widzisz jak się zachował Nie dorósł widocznie do
związku. Trzymaj się w postanowieniach, a nie wyjdziesz na tym
źle. Powodzenia
Bardzo tęskniłam , ale kiedy On zadzwonił i porozmawialiśmy
tak naprawdę szczerze , wróciłam do Niego , nie mogłam bez
Niego żyć . Takie rozstanie chyba było nam potrzebne bo teraz
jest naprawdę dobrze Mam
nadzieję że to nie jest tylko na jakiś czas . Chłopak
właśnie był u mnie od środy do dzisiaj . Było naprawdę
miło
Odpowiadasz użytkownikowi Miiriiam
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): muminek1177, 24 czerwca 2011, 20:09
0
Hahahahaha chyba wyciągnę kopyta, tak jest zawsze, i nic się
nie zmienia
Haha Wiedziałam,że tak
będzie Ja też zerwałam z
chłopakiem ale uświadomiłam sobie ,że nie mogę bez niego i
tak się stało,że znów z nim jestem.Potrzebowałam chyba tej
przerwy bo teraz nasz związek jest o niebo lepszy Miriam,powodzenia z chłopakiem!