co rozumiecie pod tym pojęciem.. dlaczgo większość ludzi uważa że jeśli dziewczyna/chłopak jest sam , a jest ładny, fajny to od razu musi być z nim coś nie tak?
Jakie sa plusy bycia samym?
czego Wam najbardziej brakuje gdy akurat nie jesteście w żadnym związku?
Singiel to wg mnie osoba, ktora nie potrzebuje drugiej polowki,
bo uwaza, ze juz sam tworzy zaje.bista calosc Ja nie jestem w zadnym zwiazku i
chyba najbardziej mi brakuje tej bliskosci drugiej osoby.. ale co
ja moge wiedziec, dziecko przeciez...
puszku dziecko ie dziecko...przecież na pewno nie raz
przezywałeś jakieś wzloty i upadki dotyczące uczuć poza tym
jak na "dziecko" uważam ze jesteś bardzo dojrzały co sie ceni.
Eee tam i w związku i samemu życie jest piękne, trzeba tylko
zawsze plusy dostrzegać... Jesteś sam/a a więc masz czas na
własne przyjemności, pod nikogo nie musisz układać swoich
planów, możesz flirtować,spotykać się z kim chcesz itp.
Jesteś w związku masz się do kogo przytulić, czujesz się
doceniony/a, wiesz, że jest ktoś kto o tobie myśli i pragnie
twojego szczęścia... A więc zamiast się zastanawiać nad
minusami naszej sytuacji i plusami przeciwnej, dostrzeżmy to co
daje nam w tej chwili los.
Singiel to osoba samotna w sensie, że nie jest w żadnym
związku z drugą osobą. Można tu teraz podzielić "singla" na
bycie singlem z wyboru, jako ktoś niezależny uczuciowo itp.,
albo bycie singlem przejściowo bądź z innych przyczyn już
bardziej niezależnych od danej osoby. Ja to tak rozumuję
Odpowiadasz użytkownikowi proszek
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): GosiaczekOsa, 17 kwietnia 2010, 11:08
1
Proszek najlepiej to opisał
Ja jeszcze dodam tylko, że singiel to również pojedynczy
utwór znajdujący się na pełnym albumie jakiegoś wykonawcy
Np. Ja .
Jestem singielką... z własnego wyboru, chociażby.
No tak, brzydka nie jestem... w żaden sposób gorsza
Ale chcę być sama.... Jaki tego plus? Nie tracę czasu dla
kogoś kto może być mnie nie warty, nie muszę się przejmować
co z tą moją połówką się teraz dzieje... nie siedzi mi w
głowie, np.
Będąc singielką nie mówię że ciągle i zawsze... jak juz
sobie odpocznę to może i się zgodzę na uczucie do kogoś
obecnie robię to co chcę bez względu co by ktoś pomyślał
Pozdr
ja rzadko ostatnio nie jestem w związku że tak powiem hehe ale mogę powiedzieć czego mi
brakuje kiedy jestem w związku, flirtowania
a poza związkiem uczuć.
Czy ja wiem...
Czego mi brakuje kiedy nie jestem w związku... ?
Hmmm... chyba po prostu bliskości drugiej osoby...
Ost. mam szczęście odczuwać to od 2 lat ? jakoś tak...
Jak dla mnie singiel to ktoś kto nie jest w żadnym związku z
tych czy innych powodów. Nie koniecznie musi być osobą
samotną, ponieważ samotność to pojęcie względne.
Zarówno w byciu w związku są plusy jak i byciu samemu.
Dla mnie osobiście więcej plusów ma bycie samemu, choć czasem
brakuje mi bliskości drugiej osoby.
brakuje tego, zeby sie do kogos przytulic, pocalowac, po prostu
tej milosci
wspaniale jest kochac ze wzajemnoscia i usmiechac sie dzieki tej
osobie, a najlepsze sa poczatki, kiedy czuje sie te motylki
singlem jest osoba, ktora nie znalazla odpowiedniej polowki, badz
nie chce sie z nikim aktualnie wiazac.
nie moge pomoc bo ostatnio bylem singlem jako dziecko. potem
zawsze mialem przyjaciolke/sympatie/dziewczyne. po prostu od
zawsze potrzebowalem drugiej osoby ktora by mnie przynajmniej
lubila (czytaj: kochala). po pierwszej milosci mi przeszlo.
zrobilem sie normalny. tzn. kocham sam siebie i licze na samego
siebie. i nigdy sie na sobie samym nie zawiodlem. a milosc
drugiej osoby jest mi tyle potrzebna co kawalek szkla do sr....
(zalatwiania czynnosci fizjologicznej)
ja jakoś nie mogę zrozumieć tego sposobu na życie. po prostu
nie przemawia to do mnie. po mimo wielu opisów i stwierdzeń
[pozytywnych], ludzi którzy znają to "zjawisko" z autopsji dla
mnie pozostaje to nadal po prostu nieumiejętnością bycia w
związku i brakiem gotowości na poświęcenia się w względem
drugiego człowieka. a wszystko to przysłonięte modną nazwą.
nie chce nikogo urazić - tak po prostu myślę, w sumie sama nie
umiem do końca sprecyzować czemu.
Singiel to osoba która nie jest z nikim z własnego wyboru, nie
chce-po prostu.
A jak ktoś nie jest z nikim bo po prostu nie spotkał jeszcze
odpowiedniej osoby, to nie jest singiel.
Plusy bycia samym to chyba niezależność i wolność w pewnym
sensie.
Minusów jest wiecej, tak mi się wydaje.
hmm puszek już powiedział to co chciałam. ale jak dla mnie to
nie jest możliwe (szczególnie w dorosłym życiu), albo
przynajmniej bardzo trudne żyć bez drugiej osoby
ja uważam, że jeśli ktoś jest sam, a jest ładny, to jest
także dojrzały w pewien sposób, nie interesują go przelotne
znajomości i związki, czeka na kogoś wyjątkowego. Pewnie są
plusy bycia samym, ale i tak lepiej jest mieć kogoś- czasem
nawet planowanie i organizowanie sobie czasu, bycie w pewnym
stopniu "uzależnionym" od tej drugiej osoby bywa
przyjemnością, kiedy się prawdziwie kocha. Czego brakuje gdy
jestem sama Jak wyżej-
bliskości, świadomości że ktoś na mnie czeka i że jeśli
jest do kitu mogę powiedzieć o wszystkim.
singiel to osoba nie posiadająca tej drugiej właściwej
połówki. Czasem samo życie skłania do takiego wyboru -
samotna matka z dzieckiem [choć ojciec także może być].
Zazwyczaj taki rodzic postanawia sam się uporać z własnym
życiem, bez drugiej osoby.
Zgadzam się z xyz Na krótką
metę to fajne bo ma się tylko czas dla siebie. Ale bywają w
życiu chwile gdy ta samotność okazuję się pustką. W końcu
każdy człowiek chce kochać i być kochanym Ale do tego musi pojawić się
odpowiednia osoba, a nie ktoś pierwszy lepszy bo to bez sensu.