Jak tak to jak ??? Bo w piłce nie nie jestem zły a chciałbym się doszkolić, ale mi się nie chce chodzić na żadne treningi ani nawet nie mam czasu na nie ;/
sorry ale techniki kopania/prowadzenia piłki nie da się
opanować siedząc na tyłku. Może nie chodzi o treningi ale o
obycie się piłką, grając małe meczyki.
Chodzi o to, że nie chce ci się grać od razu meczu z innymi
czy jak? Treningi to niestety nie tylko nauka gry. Dużo czasu
zajmuje rozgrzewka, omawianie ewentualnej taktyki, itp. Nie
dziwię Ci się, że nie chce się w nich uczestniczyć.
Celnego kopania, podawania, a nawet prowadzenia piłki można
się uczyć samemu, tylko że jest to trudniejsze i mniej
efektowne. Można się podratować wyobraźnią, zwłaszcza przy
prowadzeniu piłki.. Ale lepiej jest grać z zespołem.
Nie, mój drogi. Mylisz się: WCALE NIE JESTEŚ DOBRY W PIŁCE.
Każdy kto pisze, że chciałby coś robić, a nie chce mu się
ćwiczyć, to głupiec. A głupiec niczego nie nauczy się robić
dobrze. Piłka nożna, gra na skrzypcach, szachy - cokolwiek,
jest w głowie. Żeby być w czymkolwiek dobrym, trzeba to
ćwiczyć. Może będziesz dobry w tym czy w tamtym, ale najpierw
musisz zmienić to co w Twojej głowie. I wyjdź z piaskownicy.
Przecier, niekoniecznie trzeba zapierniczać na treningach kilka
godzin dziennie, żeby być w czymś dobrym. Wiele razy
widziałem, że 'amator' był lepszy od 'speca'. Ktoś może
mieć smykałkę do czegoś i treningi są tylko uzupełnieniem.
Przykład? Nawet związany z piłką: kolega dużo ćwiczył sam,
dla zabawy, przyjemności. Nie chodził na treningi, bo go to
zwyczajnie nudziło. A gra bardzo dobrze...
Albo np. muzyka. Ktoś zainteresowany szybciej nauczy się grać
na jakimś instrumencie niż np. osoba 'posyłana' do szkoły
muzycznej przez ambitnych rodziców.
Chodziłem kiedyś na treningi do klubu ale mnie trener wkurwił
i przestałem. Teraz chodze na SKS i tam ciągle gramy meczyki,
ale wogóle nie trenujemy Jakie
treningi mogę sobie robić na polu ? Prosze o jakieś rady
Nie masz racji Blue. Nie wiesz o czym mówisz, albo mówisz o
kilku rzeczach naraz. Ktoś zainteresowany - jak to nazywasz - to
w ogóle absolutnie podstawowy warunek, aby czegokolwiek się
nauczyć. A już na pewno gry na instrumencie. Brak
zainteresowania, raczej wyklucza postęp. A co do tego, że nie
trzeba zapierniczać. Otóż, jesteś przykładem typowego
polskiego lenia. Takiego co to mu się wydaje, że nauczy się
samo, że talent wystarczy. Takich właśnie piłkarzy, takich
aktorów, takich muzyków, takich przedstawicieli różnych
dziedzin życia od polityki aż do drogownictwa oglądamy zbyt
często. To, że widziałeś/widziałaś, że amator był dobry
to znaczy tylko, że widziałeś zdolności. Reszta to praca.
Wiesz, kto to jest Rooney? To taki piłkarz, który nie umiał
zdać prawa jazdy, bo był za głupi, żeby nauczyć się budowy
silnika. Nie skończył szkoły itd. Ale on wiedział, że musi
ZAPIERNICZAĆ. I z Evertonu wzięli go do MU. Trening kończy o
21. Bo ZAPIERNICZA. I dlatego wszyscy o nim słyszeli, a o Tobie,
Blue i o koledze sebeq126 NIE USŁYSZY NIKT. Do końca życia
tacy jak Wy przy wódeczce będą sobie gratulować tego jacy są
wspaniali w tym czy w tamtym i leczyć kompleksy dlaczego nie
zawojowali świata. PRÓŻNIAKI i DURNIE z WAS. Tyle.
Wiślak tak to nie po trenujesz
no chyba że joga bonito, nawet gdy byś ćwiczył na podwórku
coś to i tak na wymiarowym boisku byś padł jak mucha wiem coś
o tym.
Do treningu są potrzebne co najmniej dwie osoby. Sam
zdecydowanie nic nie zdziałasz. Ja gram w małym klubie, Polonii
Poraj, na pozycji bramkarza. Zaczynałem jako rezerwowy w
trampkarzach starszych a teraz jestem podstawowym bramkarzem
juniorów młodszych. Treningi robią swoje