Pytanie zadał(a) listless, 23 października 2010, 23:02
postaram się prosto wytłumaczyć co mam na myśli. mamy kobietę lub mężczyznę, którzy wychowują dzieci/dziecko samotnie. kiedy nadchodzi moment, że rodzic powinien spojrzeć na siebie ? pomyśleć o ułożeniu sobie z kimś życia na nowo ? czy pojawia się chwila w której egoizm bierze górę nad obowiązkiem względem dzieci ? mam na myśli wybór między dzieckiem, a kimś poznanym, jakąś znajomością z możliwością rozwinięcia jej. jak to wygląda w waszym odczuciu. co zrobilibyście i jak, będąc w takiej sytuacji ? i czy dziecko ma prawo wpływu na decyzje rodzica czy też powinno stać i czekać z przekonaniem, że rodzic i tak dużo dla niego poświęcił.
zależy ile dziecko ma lat, bo są młode i samotne matki z
małymi dziećmi oraz kobiety z dużymi. Moim zdaniem w takich
sprawach powinien decydować rodzic, bo to on szuka szczęścia a
dla dziecka to nawet lepiej bo jak rodzic szczęśliwy to i
pociecha na tym zyskuje. A co ja bym zrobił? na pewno gdzieś w
głowie mam plan A, ale ja wolę nie zaśmiecać sobie głowy
myślami które nie są mi akurat potrzebne.
Odpowiadasz użytkownikowi roy3000
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Czarnaaa, 24 października 2010, 17:27
Co za pytanie ale o.k. na tym
się znam po pierwsze
niepotrzebnie uwzględniłaś samotnych ojców wychowujących
dzieci bo to są rzadkie przypadki, po drugie samotne matki to
też wyjątki, najczęściej jest ktoś obok, a ze znalezieniem
sobie drugiej połówki lepiej nie zwlekać, oczywiście należy
w pierwszej kolejności uwzględnić podejście przyszłego
partnera do dziecka i czy potrafi zbudować odpowiednie relacje z
dzieciakiem, jeżeli nie potrafi się dogadać, trzeba szukać
dalej
Odpowiadasz użytkownikowi muminek1177
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): listless, 24 października 2010, 13:47
0
niepotrzebnie ? czyli uważasz, że skoro są to przypadki
rzadkie to należy je wykluczyć albo pomijać ? trochę dziwny
tok rozumowania jak na faceta. ; p
poza tym obecnie coraz częściej spotyka się przypadki, że
ojcowie wychowują samotnie dzieci, tylko nie jest to tak
`rozdmuchane jak kwestie samotnych matek.
samotni ojcowie to nie takie rzadkie przypadki. mój brat jest w
sumie był sam, bo od niedawna ma drugą żonę. Młody się z
nią dogaduje. W sumie nie wiem jak to było, ale nic przeciwko
nie miał. Uważam, że mogą sobie ułożyć życie, ale nie
kosztem dzieci.
A ja byłam wychowywana przez mamę. Tylko. I nie wyobrażam
sobie, żeby mama miała jakiegoś faceta. Ona chyba też nie.
Zawsze tak było. Jak byłam mała to chciałam mieć jakiegoś
"tatę", teraz to za nic w świecie.
ojcowie też samotnie wychowują dzieci bo znam takiego chłopaka
i on jest młodziutki. i myślę że każdy ma prawo ułożyć
sobie życie i być szczęśliwym a każde dziecko chciałoby
mieć pełną rodzinę. tylko w tym przypadku powinno się bardzo
uważać i najlepiej się nie śpieszyć z wprowadzeniem nowego
partnera do życia bo gdy dziecko jest małe i przywiąże się
do partnera swojego rodzica a im nie wyjdzie w związku to
dziecko bedzie cierpiało albo znów cierpiało jeśli już był
taki przypadek np z jego biologicznym rodzicem. to jest sprawa
podjęta na całe życie i trzeba o tym pamiętać
Ale napisałem że to wyjątki, a dlaczego? Nie bez powodu
powstały organizacje broniące praw ojców, a by dziecko było z
ojcem, matka dzieciaka musi nie żyć, zabić kogoś, być
ćpunką, lub zaginąć, i dlatego to tak rzadkie przypadki,
zresztą piszę nie w temacie, Karolino ile to siedem razy osiem?
Odpowiadasz użytkownikowi muminek1177
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): listless, 24 października 2010, 13:50
0
guzik prawda to raczej kwestia
tego czy dzieciom dano możliwość wyboru.
Ty ! napisałam, że nie wiem
Odpowiadasz użytkownikowi listless
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): muminek1177, 24 października 2010, 16:37
0
Wybacz ale kilkuletnie dzieci nie mają możliwości wyboru,
chyba że na myśli miałaś nastolatkę/ka, za tabliczkę
kiedyś siedziałem w kozie
Odpowiadasz użytkownikowi muminek1177
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): listless, 24 października 2010, 18:40
0
owszem . miałam na myśli nastolatkę i w każdym innym
przypadku to chyba faktycznie system prawny patrzy przychylniej
na kobiety, co nie zmienia faktu, że bardzo często ojcowie sami
dobrowolnie rezygnują twierdząc `z mamą będzie mu lepiej. nie
jest to jednak powód by dyskryminować tych którzy tak nie
postępują i nie mówić o nich.
matma to zuo .
Odpowiadasz użytkownikowi listless
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): muminek1177, 24 października 2010, 18:50
0
Jeżeli chodzi o dyskryminacje to największa ...... jest na sali
sądowej gdy sprawę prowadzi kobieta matma tak ale moja sorka jeszcze z
czasów szkolnych była po prostu boska hahaha
nie ma jakiejś matrycy wg której rodzic powinien kontrolować
czas wprowadzenia w swoje życie nowego partnera, Miłość nie
rodzi się na hejnał. Czasem rok samotności przynosi uczucie, a
czase czeka się latami. To indywidualna sprawa. Przede wszystkim
nie można się bronić przed uczuciami, czy poświęcać ich na
rzecz dziecka, trzeba jedynie wszystko dobrze "rozegrać" i
zrobić wszystko w odpowiedniej kolejności, tak by dziecko nie
czuło się osaczone, niechciane, odepchnięte czy
uszczęśliwiane na siłę.
Ale dlaczego musimy dokonywać wyboru między Przecież można stworzyć
wspólnie rodzinę. Co to by był za facet, który nie
akceptowałby mojego dziecka. nie chciałabym z nim być, choćby
nie wiem jak bardzo był zbliżony do ideału.
Ja jestem jak najbardziej za. Pod warunkiem, że nowy partner ma
kontakt z dzieckiem i widać, że tworzy się pomiędzy nimi
więź. Nie chodzi mi już tu o to, żeby dziecko zaczęło go od
razu traktować jako "nowego", kochanego tatusia, nie. Niech to
będzie przyjaźń, dogadywanie się. Na początek.