Emm...Mayhem, Venom, Slayer, Vader, KAT, Manson czasem jakieś lżejsze zespoły np: SOAD, Led Zeppelin, Coma itp.

Ja wgl nie wyjmuję słuchawek z uszu:D No chyba, że nauczyciel mi zabierze na sprawdzianie, ale to się jeszcze nie zdarzyło:)

Może powiecie, że nie jestem zbyt tolerancyjna ale jakbym miała okazje to bym mu zajeb.ała z glana w tą odrażającą mordę...:/

Uwielbiam historię starożytnej Grecji oraz grę na gitarze...obojętnie jakiej, akustyczna, elektryczna, klasyczna, najważniejsza jest sama radość, płynąca z gry...:)

Moi rodzice w towarzystwie udają, że się mną zajmują, rozumieją mnie i darzą jakimkolwiek uczuciem, a na co dzień jest tak, że (jeśli wgl są w domu) przychodzę ze szkoły dostaję obiad i mam się sobą zająć...Często wydaje mi się, że nawet rodzice moich koleżanek wiedzą o mnie więcej niż oni...ostatnio zrobili mi urodziny miesiąc przed terminem i byli wielce zdziwieni, że się nie urodziłam w tym miesiącu:/

Też nie rozumiem dlaczego wszyscy uważają, że emo się tną...Ja mimo iż nie jestem emo też się kiedyś cięłam, bo sprawiało mi to przyjemność, a moja emo koleżanka z klasy w życiu nie miałam w ręku żyletki...to tyle. Ej masz coś do punków albo do taniego wina:D??

Zazwyczaj jestem szczera, ale są wyjątki... Nauczyciel zawsze lepiej zareaguje jak zamiast prawdy, że byłam na imprezie i mam takiego kaca, że nie mogłam się zwlec z łóżka powiem mu, że mieszkam bardzo daleko od szkoły i muszę dojeżdzać autobusem kursującym 2 razy w ciągu godziny, który dzisiaj nie przyjechał bo był wypadek czy coś;)

Ja nawet nie pamiętam co się wtedy działo, ale musiało być fajnie;D

Eee...może być SOAD i Nirvana czasem Gunsi...

Z tych nie internetowych to eska rock ;)

Mi wystarczają glany, kilka koszulek ulubionego zespołu i kilka par spodni:)

Emm...cóż, wysoka trochę za chuda porąb*ana szatynka, która uważa, że potrafi grać na gitarze...Mało rozmowna, nieśmiała (szczególnie w realu), zakochana w brzmieniu gitary elektrycznej...moje motto: żyj chwila bo jutro może być za późno...

Nie znoszę wazeliniarzy i nieskazitelnych maminsynków...Lubię osoby szalone, odważne, pewne siebie, szczere, mające własne zdanie na temat otaczającego je świata.

sorry, że dwa razy ale klawiatura mi nawala:/

Chciałabym, aby zabił mnie jeden z moich najlepszych przyjaciół albo jakiś seryjny morderca...Nawet nie musi być bezboleśnie, wystarczy jakby wetknął mi nóż w brzuch i patrzył jak się wykrwawiam...