szczerość to podstawa-zgadzam sie bez 2 zdań! I ja tez to
stosuje. Ale zawsze jest jakies ale, zawsze są wyjatki
potwierdzające regułę. Szczery aż do bólu to juz przesada.
Jesli wiem , ze moja szczerość mało wniesie do sprawy a może
zranić kogoś( np osobę na której mi zalezy) to na pewno
zrezygnuje wówczas ze szczerości
hmmm wiadomo ja wole powiedzic prawde ale nie zawsze mozna
trzeba sie liczyc z ta truga osoba jak to przyjmie
ale jeżeli chce komuś dowalic to robie to porzadnie sama
prawda;}
jaaa to zawsze mowie to co mysle bo uwazam ze szczerosc jest najwazniejsza lecz czasem uwazam ze odpowieadam
ludziom zbyt przesadnie i dlatego mysle ze czasem jestem
bezczelna xDD ale cuz przynajmniej nie oklamuje siebie i ludzi do
okola siebie nie nawidze
klamstw wiec sama jestem szczera
w relacjach prywatnych zawsze i wszedzie szczery do bolu, nazywam
rzeczy po imieniu nawet jezeli to imie jest bardzo brzydkie. nie
oszukuje innych ani przede wszystim siebie i dlatego mam tak
wielu wrogow ale i nie jeden mnie
za to ceni i to sie dla mnie liczy.
co innego w sprawach zawodwych, bo chcac byc samodzielnym, myslec
o przyszlosci swojej i kogos innego ciezko powiedziec
kierownikowi ze jest zwyklym cwe*em bo sie z roboty wyleci a mamy
kryzys
Nie zawsze np nigdy nie powiem szefowi co o nim myśle z
wiadomych względów.
Z takimi szczerymi uwagami należy się hamować by nie robić
sobie wrogów wokół ale jeśli sytuacja tego wymaga to
owszem
Odpowiadasz użytkownikowi muminek1177
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 24 kwietnia 2009, 21:48[#odpowiedz]
0
No....chciałabym, chciała! Generalnie i sprawach zasadniczych,
ponadto w stosunku do ludzi , krórych szanuję. Tak.Nigdy
natomiast, nie rąbię, staram się ubrać to w jakiś ,,
zwiewkę" , żartobliwie, lub w odpowiednim momencie. Sama też
nie lubie być, zarąbywana
Ja staram sie czesto mowic prawde tylko nie zawsze mi to
wychodzi... Albo np nie mowie calej prawdy zeby kogos nie
urazic... i czesto zdarza sie ze potem zaluje ze jednak nie
powiedzialam calej prawdy...
Niestety nie... tzn. w stosunku do moich bliskich tak,bo w takich
relacjach szczerosc jest bardzo wazna... Ale jezeli chodzi o
kogos z kim nie znam sie zbyt dobrze,to nie...
Tak ale nie rodzinie lub blizkim
Jak komuś w np. kłótni coś powiem szczeże (pod wpływem
impulsu i wkurzenia ) czego
nawet niepowiedziałabym najgorszemu wrogowi to żałuje jest mi
przykro i mam wyżuty sumienia...
Odpowiadasz użytkownikowi lolcia
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 21 czerwca 2009, 12:22[#odpowiedz]
1
Tak, potrafię być szczera, żałuję, że często w
nieodpowiednich momentach. Uważam, że nie ma nic złego w
szczerej rozmowie z bliską osobą, szczególnie jeśli chodzi o
rodzinę i przyjaciół, po to jesteśmy by zwrócić im uwagę
kiedy robią coś nie tak. Szczere słowa ranią kiedy zostają
wypowiedziane podczas kłótni, pod wpływem impulsu. Szczere
słowa ranią również wtedy kiedy podejmujemy trud rozmowy z
drugą osobą, ale takie wyznania są bardzo ważne. Życie to
nie tylko przyjemności, jeśli chcesz komuś pomóc czasem
musisz zadać ból.
Odpowiadasz użytkownikowi gość
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 28 czerwca 2009, 22:57[#odpowiedz]
0
zawze mówie co myśłe są tego pozytywne rezultaty dlatego nie
zamierzam tego zmieniać
hmmm... raczej nie. Poprostu wydaje mi się, że czasami trzeba
skłamać dla dobra sprawy. Żeby kogoś nie zranić.. Częściej
wole zachować coś dla siebie i tzw. zrobić dobrą minę do
złej gry.
Zazwyczaj jestem szczera, ale są wyjątki... Nauczyciel zawsze
lepiej zareaguje jak zamiast prawdy, że byłam na imprezie i mam
takiego kaca, że nie mogłam się zwlec z łóżka powiem mu,
że mieszkam bardzo daleko od szkoły i muszę dojeżdzać
autobusem kursującym 2 razy w ciągu godziny, który dzisiaj nie
przyjechał bo był wypadek czy coś
Ja mówie To co mysle i nikt ani nic tego nie zmieni . Jednak
są przypatki w kórych musze skłamac... (Była sytuacja gdzie
koleżanka pytała sie czy mam ładną sukienkę czy cos tamm
... powiedziałam ze tak ale... zal na to było patrzeć.. )
Nie zawsze, ale coraz częściej mi się to zdarza
I w niektórych sytuacjach naprawdę mi to nie odpowiada.
Są problemy, nerwy itd., za czym nie przepadam
No, ale co mogę zrobić(może ktoś zna odp.)?
Absolutnie zawsze. Choc czesto przez to uwazana jestem za
okrutná, niezczliwa i chamská.... no cóz moim zdaniem zawsze
lepiej powiedziec wszystko co ma sie do powiedzenia niz zeby sie
w srodku w czlowieku zolc játrzyla.
To dotyczy zarówno opinii w knketnych sprawach jak i jakichs
pogladów w szerszym swietle. Czesto za to potem mi sie obrywa
albo dostaje niezlego kopa po dupie... ale cóz.... inaczej nie
umiem
Staram mówić sie komuś to co do niego mam prosto z mostu ale nie zawsze wychodzi
czasami musze przemyśleć moją wypowiedź.
Żeby może za bardzo kogoś nie urazić..
Ale ogólnie jstem bardzo szczera i niechamuje sie w powiedzeniu
komuś co o nim sądze .
Raczej nie mówię zawsze tego co myślę, bo nie powiem do szefa
czy przełożonego co o nim myślę albo o jego podejściu, bo
bym wyleciał z roboty. Tak samo w przypadku osób starszych
wolę niektóre komentarze zachować dla siebie ze względu na to
że po prostu nie wypada. Jednym słowem mówiąc, wszystko
zależy od sytuacji, czasem po prostu nie warto się udzielać,
jak w przysłowiu, "...., milczenie złotem".
Gdy ktoś mnie skrzywdzi a jest mi całkowicie obojętny, to
pewnie, że powiem mu, co myślę gorzej, jeśli to ktoś z rodziny, ktoś bliski, przyjaciel
itd, wtedy jest trudniej, zwłaszcza, jeśli jest to coś
nieprzyjemnego dla niej alee
staram się, bo dla mnie szczerość i mówienie szczerze to
podstwa każdej znajomości...