Nie będę ich zwyzywać, bo to mi nie pomoże. Ludzie i tak mnie postrzegają jak chcą, a ja nie mogę w to ingerować, bo to nie pomoże tym bardziej. A co robię na ziemi? Hm. Aktualnie cierpię, ale wcześniej cieszyłam się życiem, a teraz nie mam powodów by się z niego cieszyć.. ;/

Chociaż raz ktoś się ze mną zgadza ;]

Niby jak mógłby mi pomóc? Cofnąłby czas lub nie pozwolił mu umrzeć? Nie chciałam wiele, tylko żeby On żył. Ale bóg miał takie widzi mi się i go zabrał, tak? No chyba to jest nie fair?! Jak dla mnie to jest jakaś chora sekta, a nie wiara :/

Hm.. Ja w boga nie wierzę, także wiesz. Ale ja psychicznie już nie wytrzymuję :( Ciągle płaczę i tęsknię. Cały czas chcę, żeby on wrócił, żeby przyszedł do mnie i powiedział, że to tylko żart - ale tak nie będzie. To dopiero dwa tygodnie od pogrzebu, a ja czuję się już taka pusta, że aż nieżywa.. ;(

Tego się w procentach określić nie da. Bo co? Obliczysz średnią z tego ile razy byłeś/łaś w kościele w ciągu roku, ile razy przystąpiłeś/łaś do komunii w ciągu roku, ile razy byłeś/łaś u spowiedzi w ciągu roku itp?? Kurde, patologia. To tak samo jakbym zapytała: Na ile procent uważasz, że Twój tata jest ojcem biologicznym? Albo na ile procent masz pewność, że jak byłeś/łaś mała/ły to Twoi rodzice Cię nie obmacywali? Znasz odpowiedź?? Nie. A ja ci mogę tylko odpowiedzieć, że w boga nie wierzę. I to tyle ode mnie..

Najwięcej siły dawała mi miłość. A teraz, gdy moja miłość nie żyje, to straciłam wszelką siłę. I się nie podniosę..

Nie, nie wierzę..

Dlaczego? - jeśli jest bogiem, to powinien wiedzieć o co chodzi.

Ja kiedyś należałam, ale gdy odszedł nasz wikary to KSM zakończył swą działalność..

Ehh.. To jeden z dowcipów którym męczyliśmy księdza na religii, książka z tym pytaniem była dobijająca ;/

Nie musiałam zmieniać wiary, bo byliśmy tego samego wyznania. Ale czy zmieniłabym wyznanie dla małżonka? Hm. Raczej tak, bo co to za różnica?? Bóg ten sam, tylko obrzędy i zwyczaje inne..

Nie, nie wierzę..

Nie wiem, ale po krótkim namyśle mogę stwierdzić, że nie wierzę ani w boga ani w kościół, za bardzo przez niego cierpię..

A dlaczego nigdy go już nie spotkam?

Otylia.. - średnio mi się podoba, ale cóż.