A więc zaczene od tego że chodze do gim i mam naprawde poważne kłopoty z pedagog . Mam średnie oceny dobrze się zachowuje a ona po prostu się na mnie uwzieła pierwszy rok to było piekło wydzwaniała do mojej mamy ze nie ma mnie w szkole a byłam wzywała mnie do gabinetu kiedy tylko pare dni w szkole opuściłam i wypytywała mnie się dlaczego mnie nie było a byłam chora . Jak coś chciałam od niej wyganiała mnie z gabinetu kiedyś nawet przyznała ze mnie nie lubi miałam też troche kłopotów przez nią z innymi nauczycielami ale to inna historia. Nienawidze tej szkoły przez nią nie chce tam chodzić pokazywać się jej na oczy . Wiem że teraz są wakacje ale na samą myśl o szkole boli mnie brzuch i chce mi się aż z tego powodu płakać niewiem kompletnie co mam robić . Może zmiana szkoły? Bo to wszystko jest nie na moje nerwy.
Nauczyciele to rozj*bane c*py, mi na przykład nikt nie
przeszkadza,a i tak myślę, że są po*ebani. Nie przejmuj się,
jeszcze 2 lata i po gimnazjum, na pewno jest jakiś nauczyciel,
którego lubisz, ja nie lubie wychowawcy bo jest popier*olona,,
kogo obchodzi gł*pie zachowanie? A takiemu jednemu nauczycielowi
co mnie zdenerwował, chciałbym mu przywałić z młotka w ten
jego ryj! A więc, to tylko pedagog, myśli, że coś jest co
źle, ale tak na prawde, jest wszystko ok. W 5 słowach można
sformułować odpowiedzieć na to pytanie: Nauczyciele te p*zdy
są rozjebani.
jeśli zmieniłabyś szkołę mogło by być jeszcze gorzej ,
więc nie warto ryzykować , proponuję ci tak:
jeśli nie jesteś bardzo chora, i jeśli czujesz się na siłach
aby iść do szkoły, IDŹ,,, wredna locha nie będzie się tak
bardzo czepiać.
Ja chodziłem 8 miesięcy do salezjan i dobrze wiem, jak
rzeczywistość pseudoszkolna potrafi zniszczyć zdrowie. Ja też
miałem bóle brzucha, a gdy już miałem ataki paraliżu i
traciłem wzrok, zacząłem chodzić do psychologa, później
zmieniłem szkołę, zacząłem trenować - od razu inny
człowiek ZMIEŃ SZKOŁĘ! Idź
najlepiej tam, gdzie masz kolegów z podstawówki. Szkoła to
miejsce do nauki, a nie prowadzenia wojen z pedagogami
Powodzenia, dasz radę!
Ja po rozmowie kwalifikacyjnej zostałem przyjęty z miejsca.
Ale niestety, nie tak sobie wyobrażałem szkołę o nachyleniu
duchowym... Więcej tam było ateistów, ćpunów i łatwych
panienek, niż ludzi wierzących. Chłopaki witali się tam
buziaczkami i tuleniem, co mi nie odpowiadało. Więc uznali,
że... jestem gejem. Nie tylko ja miałem taki problem, jedna z
ładniejszych dziewczyn w szkole miała jedną przyjaciółkę,
to uznano je za lesbijki. Ks. Dyrektor ( ) powiedział mi, że do tej szkoły
mogą chodzi i ludzie wierzący i przeciwni wierze. No to
niestety, ale podziękowałem za takie usługi. Przeniosłem się
do zwykłego LO ( Liceum nr VIII w Zabrzu, świetna szkoła,
wbrew pozorom! ) gdzie nabrałem życia i Wiary
Mimo to i tak uczniowie chwalą sobie to liceum
salezjańskie.
Moja znajoma chyba chodziła do VIII i gdyby nie fakt, że się
stamtąd wypisała być może nigdy bym jej nie poznała. To też zależy od tego, co komu
odpowiada, jakie ma oczekiwania wobec szkoły i na jakich ludzi
trafi. Ja też chodziłam do zwykłego liceum i ten czas
wspominam bardzo dobrze i czuje, że dużo wyciągnęłam z tych
lat. Być może gdybym chodziła do Liceum nr I, czy II miałabym
większą wiedzę, ale najpierw musiałabym się tam dostać,
chociaż tak na prawdę tych "popularnych" szkół nigdy nie
brałam pod uwagę. Nie miałam aż tak dużych ambicji, a w
ogóle ludzie, których znam i którzy tam chodzą/chodzili
wydają się być przemądrzali.