Pytanie zadał(a) agulka66623, 13 września 2009, 19:51
Gdy idąc ulicą mijasz kogoś kto żebra, nie ważne czy to jakaś staruszka, kaleki mężczyzna, bezdomny czy cyganka z małym dzieckiem, pomagasz im? Okazujesz jałmużnę? Albo jak zaczepia Cię jakieś dziecko, mówiąc, że jest głodne i prosi o złotówkę na bułkę. Co robisz w takich sytuacjach? Mijasz obojętnie czy wyciągasz pomocną dłoń?
raczej tak. oprocz cyganek. bo to zlodziejuchy i tylko zarabiaja
kase w ten sposob. pomocy wcale nie potrzebuja. daj im jedzenie
to zobaczysz jak cie zwymyslaja
Odpowiadasz użytkownikowi gentelmanpaul
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): ogniczulka, 14 września 2009, 22:33
0
Nie wsadzaj wszystkich cyganów do jednego worka.. Nie wszyscy
są "złodziejuchami"..
kiedys z kumpela dalysmy jedzenie staruszce. rumunom co stoja pod
marketami nie daje. to naciagacze. znam jedna taka co za ta kase
dom postawila. cala rodzina codziennie pod kosciol chodzila.
mozna? mozna.
Tak za 30 groszy to Cię wyśmiejąza dużo jest naciągaczy i bardzo dobrze im się żyje więc
ja omijam takich ludzi.A wielu z nich mogłoby pójść do pracy
choćby ulice zamiatać ale po co duma im nie pozwala a ludzie i
tak dadzą
powiem tak
mam bardzo miekkie serce i kazdy mnie porusza
nie dajac im nic gryzie mnie potem sumienie, ale wiem, ze ponad
polowa z tych ludzi by to przepila
czasem dam pieniazki, ale to rzadko
najgorzej jest jesli sie proponuje jedzenie a te osoby 'a to ja
dziekuje'
albo co gorsza- wysylanie dzieci by zebraly, bo one przeciez
wiecej dostana.
niewiadomo juz kto naprawde potrzebuje pomocy, a kto klamie
przez tych klamcow ludzie przestaja pomagac.
co do cyganow to tym nigdy na pewno nie dam pieniedzy
oni to przechodza samych siebie
szlak trafia jak graja pod oknami albo w tramwajach i oprozniaja
kieszenie.
szkoda mi tylko tych dzieci, ktore sie tego ucza zamiast byc
wychowane normalnie
a co do pracy to osoby, ktore naprawde nie maja za co zyc i nie
maja zbytniego wyksztalcenia nie znajda raczej pracy juz teraz
nawet do zamiatania.
Nie kazdy ma w co porzadnego sie ubrac, gdzie umyc na codzien
itp. wiec takie osoby malo kto chce zatrudniac.
Co do cyganów, to ich olewam. Ale jak mam coś już dać, to
wole dać jedzenie, niż pieniądze. Wtedy mam pewność, że nie
wyda na alko albo na narkotyki...
miałem różne przypadki, raz kobieta zaczepiła mnie czy dam
jej na bułkę i kiełbasę, to powiedziałem jej : niech pani
pójdzie ze mną do sklepu to kupimy coś do zjedzenia, a ona
odmówiła< żywy przykład naciągalstwa na wino
drugi przypadek, facet podszedł do mnie na ulicy [ było to
przed Bożym Narodzeniem,] poprosił o coś do zjedzenia, więc
kupiłem mu bochenek chleba i jakąś wedliną, a facet z
kulturą ładnie podziękował i uśmiechnął się
czasami. ale jak widze ze stoja jakies menele to rylko na nich
krzywo patrze i mam ochote ich skopac po ryju. co innego jak ktos
prosi O JEDZENIE, a nie O KASE NA "JEDZENIE"
ta jasne. pod kościołem
żebrzą, a później przyjeżdża limuzyna i ich zabiera xD. lol
...
No chyba że dziecko no to inna sprawa. To dam.
Odpowiadasz użytkownikowi XXXX
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): 4lesSandro, 14 września 2009, 15:29
0
czasami rodzice specjalnie okaleczaja dzieci zeby te zebraly. a
pozniej je sprzedaja. nie jestem uprzedzony ale cygany to
zlodzieje i w dodatku okrutni.
Dokładnie...
Ja z chęcią pomagam jeśli ktoś mnie poprosi, ale wystrzegam
się dawania pieniędzy. Np. idę z kimś do sklepu i proponuję
mu coś do jedzenia...
Jak widzę biedne dziecko to daje ile mogę od razu.... I np. jak
studenci grając zbierają na coś tam chociażby na piwo, a
muzyka mi się podoba to tez im wrzucę Ale jakiemuś pijakowi nie dam :/
Nie zawsze pomagam. Kiedy np. widzę osobę sprawną fizycznie,
to zastanawiam się, dlaczego taka osoba nie może sobie
znaleść pracy.. Gdyby chciał pracować, to by pracował, a
skoro woli żebrać, to już jego indywidualna sprawa, która
świadczy o jego lenistwie i braku jakichkolwiek ambicji.. Wiem,
że z pracą jest ciężko, ale gdyby mu naprawdę zależało, to
by coś znalazł.. Co innego dzieci i osoby chore, takim to
staram się pomóc..
szczerze, to jeszcze żaden cygan, czy osoby tego pokroju nie
poprosiły mnie o pieniądze.
Nawet jeśli poprosiliby mnie, to prawdopodobnie nic by nie
dostali, bo przeważnie noszę ze sobą tylko tyle pieniędzy,
ile mi naprawdę potrzeba
Człowiek ciężko pracuje, a taki któremu się nie chce
pracować żebra kasę. Tępić dziadów.
Odpowiadasz użytkownikowi MegiXparowka
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): agulka66623, 19 września 2009, 15:51
0
A jeśli byłby to ktoś niepełnosprawny? Zawsze znajdzie się
wytłumaczenie, że np rentę ma...Ale nigdy nie mamy tej
pewności...
Ostatnio zaczepiła mnie niedaleko mojego bloku, taka babcia.
Powiedziała, że ją okradli i nie ma teraz nawet za co chleba
kupić. Sprawiała wrażenie na prawde biednej staruszki. Mogłam
sobie pomyśleć, że to jakaś stara naciągaczka, minąć ją i
pójść dalej. Nie zrobiłam tego bo nie miałam pewności, czy
nie kłamie. Ja nie zbiedniałam przez te 2 zł a wiem, że
jeśli rzeczywiście było jak mówiła, to jej pomogłam.
Cyganki wykorzystują dzieci do żebrania co jest prawnie
zakazane. I robią to w takim miejscu gdzie rzadko chodzą stuże
prawa. Rozumię, że "każdy orze jak może" ale cygankom to nie
i takim co wódą od nich zalatuje. A są tacy co żebrają dla
bandziorów. Więc nigdy nie wiadomo gdzie kasa pójdzie.