byłoby smutno, że nie ma smutku a tak poważnie, to smutek też jest potrzebny. Dobrze się
myśli będąc smutnym, mimo że wszystko wydaje się być wtedy
mniej kolorowe. A radość po smutku jest dużo większa i
bardziej się ją docenia.
a mi się od razu skojarzyło z pustynią, nie wiem czemu...
cierpienie i smutek są wpisane w życie ludzkie, gdyby ich
zabrakło zabrakłoby też szczęścia, bo jak je wtedy
rozpoznać....
Smutek jest ciągle w moim życiu, odkąd pamiętam..gdyby go nie
było..to by było takie sztuczne, nieprawdziwe i nierealne. Z
drugiej strony, gdybyśmy go nie poznali nie 'tęsknili' byśmy
za nim, tylko byłoby to dla nas normalne.
wg mnie byłoby nudno i tak słodziutko. Żadnych emocji,
motywacji do działania, bo każdy by wiedział, że i tak spotka
go coś dobrego. Nic dobrego by z tego nie wyszło.
to bylby raj.. ale my bysmy o tym nie wiedzieli bo nie znalibysmy
niczego innego i wtedy szczescie nie byloby docenione. jakos nie
umiem sobie tego wyobrazic lecz moze byloby lepiej
to nikt nie potrafiłby stwierdzić, ze to co przezywa to
radość... nie potrafiłby się cieszyć tym co ma, bo nie
uważałby, że to coś wyjątkowego. Zatem "kasując" smutek
wpędzilibyśmmy się nie we wszechobecną radość ale ...
depresję