Jakoś nie polubiłem...

Głupiego, sorego ale pociesznego kundla zwiącego się wdzięcznie Łosiem.

Mnie to troche brzydzi osobiście... prócz tego co powiedziała karuzela to wolałbym by nie okazywały tego bardzo publicznie.

Miliony satanistów i ateistycznych chrześcijanek, i satanistycznych ateistów, i w ogóle. Każdy kto czytał niezwykle pouczająca bilibie tego co światło nosi od razu staje się MROCZNY i ZŁY ale też otoczenie go nie rozumie. Pewnie my głupcy nie jesteśmy przygotowani na tak wielką mądrość...

Jesteśmy lepsi od zwierząt. Odwołując się do argumentu iż człowiek zabija da przyjemności a zwierze nie, to czy ktoś widział ja orka bawi się fokami? Albo kota który dorwał mysz?

W chowanego!

To pewien paradoks, nie uważacie? Jeżeli coś lubisz to znaczy, że jesteś szczęśliwy gdy masz z tym do czynienia. Więc bycie szczęśliwym z tego, że jest się nieszczęśliwym jest niemożliwe.

Oddałbym, po mi jak już żyć nię bede? Karonik, oświadczenie woli, podpisany mam.

Zgadzam się Darkangel, człowiek jest całkiem dobrym wyborem, przyzwyczaiłem sie =)

Dla mnie to taki wymysł nowych czasów (choć twierdzenie te może wynikać z pewnej niewiedzy).Fakt, że nie zjem mięsa nie wskrzesi przecież zwięrzecia, więc dla mnie to taki dziwny argument, inna sprawa jeżeli mięsa ktoś po prostu nie lubi. Nie przeszkadza mi fakt iż spożywam coś co żyło, nie brzydzi mnie myśl o mięsa przygotowywaniu, to pożywienie. Rośliny też kroje, obieram itp. Oczywiście nie wiem czy byłbym sam zabić zwierze jeżeli nie czułbym wielkiego głodu (choć z patroszeniem ryb nie miałem problemu). Poza tym kształt szczęki człowieka wskazuje, że może odżywiać się zarówno mięsem jak i roślinami, po co więc ta kłótnia?

15 cm stali w brzuchu powinno załatwić sprawe. Pójdziesz siedzieć ale wypuszczą Cie za dobre sprawowanie po kilku latach i więcej takich problemów mieć nie będziesz albo niech dobrowadzi do intymnej sytuacji i gdy bedzie miało dość ci do czego, to sprytnie ukrytą żyletką zrób porżadek z jego interesem.

Zabij go, szybko, i zakop w lesie.

Jasne, np. teraz...W sumie to czas spedzam podobnie jak maxim w pracy.

W sumie to większość współczesnego popu i hip -hopu itp gatuków którymi zalewają nas stacje muzyczne jest kiepska.

A ktoś pamięta o takich książkach jak "Rok 1984" , "Władca much" czy opowiadania H.P Lovecraft'a? Prócz oczywistej przyjemności jaką daje mi czytanie książek, to zdobywam dzięki nim wiedze i na swój sposób poznaje świat.