Czy dziewczynę , która probowała sobie odebrać życie bo chłopak 9którego kocha nad życie i oddałaby za niego życie0 olał ją bo koledzy jej nie lubią owarzalibyście za wariatkę ??
Największa głupota robić sobie cokolwiek z takiego powodu, a
miłość o której się tak wiele mówi jest bardzo ulotna,
może nie uważałbym jej za wariatkę, ale za ....... malinowa
Ty się nie wygłupiaj, to nie jedyny chłopak na ziemi
A co znaczy próbowała, gdybym ja chciał sobie coś zrobić to
nie byłoby nieudanej próby, lepiej.. nie byłoby co zbierać, a
ta nieudana próba jest tylko próbą zwrócenia na siebie uwagi,
to taki krzyk rozpaczy a w większości przypadków nikt tego nie
zauważa:/
Muminek ma rację. W ten sposób okazuje, że cierpi, ale też
może nie potrafi sobie życia odebrać lub się boi śmierci.
Wydaje mi się, że potrzebna jest Jej pomoc psychologiczna, bo
może się to źle skończyć. Mam nadzieję, że Ona (kimkolwiek
jest) zrozumie, że tego kwiatu jest pół światu i nic tylko
przebierać. Zawsze trafi się lepszy
moze nie zaraz wariatke, ale niepelnosprawna umyslowo tak. po co
nieudane "proby" samobojcze ? nikogo to nie wzrusza ani nie
obchodzi. to tylko narazanie sie na smiesznosc. nic wiecej.
uważam, że odebranie sobie życia to najgłupsza, najgorsza
rzecz którą można zrobić. czemu ? bo wierzę, że zawsze jest
nadzieja i ktoś dla kogo możemy żyć. ktoś to pokocha nas
równie mocno jak my jego i da nam siłę do życia. poza tym nie
rozumiem podejścia, że odebranie sobie życia to przejaw
odwagi. gówn.o prawda. to oznaka tchórzostwa i braku
dojrzałości by walczyć z przeciwnościami. no bo co z tego,
że życie jest nie sprawiedliwe ? co z tego, że nie zawsze
wszytko się udaje ? po mimo to i tak jest cudem, skarbem
którego należy strzec - daje tyle możliwości, że to aż
niesłychane. a samobójstwo.. cóż.. to dobrowolna rezygnacja z
tego co najcenniejsze. tak myślę.
czy uznałabym ją za wariatkę ? nie za wariatkę, za idiotkę,
zdecydowanie. wybaczcie, ale po prostu nie rozumiem jak można
zrobić coś takiego.
poza tym tak jak napisali państwo powyżej. próby samobójcze
to kit. jak ktoś chce się zabić to to robi, a nie pier.doli
się w rzeczywistości chcąc zwrócić na siebie uwagę. xd
Zgadzam sie z muminkiem, takie proby 'samobojcze' to tylko takie
bawienie sie.. Jesli ktos chce umrzec, to niech zrobi to raz a
porzadnie, a nie potem sie nad soba rozczula.. Aczkolwiek moja
odpowiedz nie oznacza, ze ludzie maja sie zabijac ani do tego nie
namawiam
Nie no wole nie ryzykowac i nie mowic, zeby ktos, kto cos sobie
robil, sie zabil
A i chcialbym dodac, ze jesli juz ktos np sie cial, albo zadawal
sobie w jakis inny sposob bol, nie musi sie od razu poddawac. Nie
trzeba myslec, ze skoro sie cos zrobilo sobie, to potem nie mozna
wyjsc na prosta. Mozna! Nie ma co sie rozczulac nad soba, tylko
pokazac ludziom, ze pomimo tamtych chwili slabosci, znowu
stanelismy na nogi i dajemy sobie rade. Nie musi byc od razu
pieknie, ale z czasem bedzie dobrze. Nawet nie trzeba tego
ukazywac ludziom. Wystarczy, ze sami przed soba postawimy jakis
cel, bo robimy to dla siebie.!
` eh, szkoda, ze sam sie nie moge do wlasnych rad zastosowac
myślę, że nie tylko ty.
ja jak mam problem to potrafię zatruć innym życie ; "powiedz
mi co ja mam teraz zrobić ?" ; "i co teraz ?" ; "co mam z tym
zrobić ?". bywam nieznośna. myślę, że to taka nasza ludzka
przypadłość.
no nie prawda ! staram się ci uzmysłowić, że to całkiem
normalne, ale w twoim przypadku to normalne zjawisko pojawia się
notorycznie zbyt często ale to
nie jest wyżywanie ! ;
Bo ja sie wole Wam wygadac niz to dusic w sobie a w dodatku
jestem daleko od Was, wiec jesli wszystkich porzadnie wkur..
wnerwie, to zanim do mnie zajedziecie i spalicie na stosie, zdaze
wyemigrowac do Akapulko i zyc z super sexi zona, 2 dzieci oraz
psem Azorem
ciekawa, a raczej wygodna postawa mój drogi nie spodziewałam się takiego
cwaniactwa po tobie
gdyby ta żona, tropiki etc. były takie proste to myślę, że
już by cię nie było, co nie ?
a czemu akurat na stosie ? myślę, że trochę bardziej byśmy
się poznęcali
a ja chciałabym wyjechać. chce mieszkać w USA ! - wybacz to
silniejsze ode mnie
a nie wiem . mamy czas coś wymyślę. może jakieś powolne
przypiekanie albo cuś.
Wiesz, tak na serio to nie wykluczam mozliwosci wyjazdu w
przyszlosci, bo teraz moge planowac co chce, a jakis przypadek
moze zmienic moje zycie i wyladuje wgl gdzie indziej niz teraz
chce
Przypalanie? mam sie bac?
no to prawda, nigdy nic nie wiadomo. ale jakoś mnie ciągnie
tam. chciałabym jak nie wiem .
jak chcesz to się bój. ale lepiej udawaj twardego i
nieustraszonego. to jest
bardziej sexi. hah.