.. o tym, że nastoletni zakochani uciekają razem z domu ? Sądzicie, że to świadczy o tym, że bardzo się kochają ? Czy może o ich barku odpowiedzialności ? Niedojrzałości ? A może wręcz na odwrót ? Czy sami byście się na takie coś kiedykolwiek zdecydowali ?
Mam nadzieję, że pytanie się nie powtarza, jeżeli tak to przepraszam bardzo ;)
szczerze? Jak dla mnie to oznaka nieodpowiedzialności. Tak
zostawić wszystko wokół-rodzinę, przyjaciół, szkołę etc i
sobie zwiać jak dla mnie nie jest to rozsądne. I niby gdzie
tacy będą mieszkać, jak nigdzie nie pracują?
Niech się bardzo kochają, ale takie sposoby "pokazywania"
jakże wielka jest ta miłość są ee... trochę nie zbyt?
Takie jest moje skromne zdanie
Ja osobiście nie zdecydowałabym się na taki krok.
Hmm... Zgadzam się z Tobą i masz ode mnie plusa...
Takie zachowanie jest skrajnie nie odpowiedzialne, inna sprawa
gdyby mieli zapewniony byt, czyli jakieś mieszkanie, stałą
praca...
Ale tak bez niczego to jest bez sens...
0 warunków do życia, rodzina w stresie a i tak pewnie po
ochłonięciu i przemyśleniu wrócili by i postarali się to
załatwić inaczej...
Taki numer jak w "Romeo i Julia" można odstawić tylko wtedy
kiedy jest się pewnym, że można sobie i tej drugiej osobie
zapewnić po prostu normalne życie...
Miłość jest niestety taka, że wtedy patrzy się przez
takie... różowe okulary... wszystko wydaje się super i
kolorowe...
A dochodzi jeszcze do tego to, że są nastolatkami bunt, brak
racjonalnego myślenia, odporność na wszelką krytykę, a
raczej postrzeganie jej jako atak, no i obrona... efekt może
być nie ciekawy...
Miałem podobną sytuacje, ale w życiu nie przyszło nam do
głowy, żeby uciec...
Owszem, spotykaliśmy się potajemnie... czasami w nocy,
zwłaszcza kiedy rodziców nie było hehe
To też nie było za mądre bo po prawdzie para gówniarzy spotka
się w środku nocy, a potem o 4 przesiadują sobie na plaży...
w koło pełno świrów mogło się coś stać...
Ale nie było to aż tak radykalne, a dreszczyk emocji, i
poczucie oszukania i przechytrzenia rodziców był...
ach miec wszystkie problemy za soba, cieszyc sie chwila, przezyc
przygode.....ale to tylko w filmach tak jest. a spanie na dworcu
jakos mnie nie pociaga. nie rozumiem po co ktos mialby uciekac.
chyba ze ich milosc nie jest akceptowana przez rodzicow i w ten
sposob sie buntuja.
jak dla mnie to zawsze da się taką sytuację jakoś
rozwiązać. porozmawiać, wytłumaczyć rodzicom. powiedzieć,
jak ta druga osoba jest dla nas ważna. ale bez przesady..
powinni poczekać aż dorosną.. usamodzielnić się, no nie
wiem.. a nie robić zamieszanie wkoło siebie jakby byli
najważniejsi.
Gdyby nie to to już dawno bym to zrobiła, bo chciałam ze swoim
chłopakiem zwiać (on pierwszy wpadł na ten zdolny pomysł),
ale stwierdziłam, że w ten sposób zniszczymy sobie życie z
leksza, więc nie możemy działać w taki sposób..
Odpowiadasz użytkownikowi Lili
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Puszek1245, 27 lutego 2010, 22:10
Bardzo go kocham, dlatego wiem, że damy radę nawet jeżeli
wszyscy wciąż bd stawać nam na drodze, a poza tym coś się
wymyśli, aby móc spędzić z sobą więcej czasu Dla chcącego nic trudnego.
jak dla mnie to wlasnie niedojrzalosc i brak odpowiedzialnosci.
tacy zakochani ze musza uciekac? niby kazdy przypadek jest inny
ale chyba nie az tak zeby sie posuwac do takich rzeczy...
Według mnie to tak pół na pół. Świadczy to o ich miłości,
bo jeśli decydują się uciec, to na pewno się kochają, ale
też o braku odpowiedzialności, bo zostawiają rodzinę,
przyjaciół i wszystkie problemy, a przed tym się nie da uciec,
bo prędzej czy później cie "dogoni". Niestety, tak jak
powiedziała niuniasko, tylko w filmach kończy się to dobrze.
Zależy w jakim wieku bo nastolatek moze mieć 11 a może mieć
19 lat ... Ale jak uciekają to musza się baardzo kochać, to
oznaka że chcą być sami i mieć się tylko dla siebie. Trochę
to może bezmyślne ale ciekawa przygoda xd. Może po większym
namyśle bym się na to zdecydował, bo i tak nie chce żyć tak
jak wszyscy ludzie.. dom, praca, dom, praca itd..
chore dzieci. calkowity brak odpowiedzialnosci i brak zdolnosci
do myslenia nad konsekwencjami tak glupiego czynu. swiadczy o tym
jak dziecinni potrafia byc ludzie.
ale to chyba tylko w bajkach lub u tego cymbala szekspira (taki
sredniowieczny steven king - tyle ze gorszy)
osobiscie nie slyszalem nigdy o takim wypadku.
dla mnie takie osoby to dzieci,niedojrzałe dzieci...i co im
takie cos da nie wiedzą nic o życiu,są nie
dojrzali emocjonalnie,fizycznie...ta miłość przechodzi a w ten
sposób moga se zmarnować życie...rania swoich bliskich za cene
wolności która sie znudzi :/
dla mnie to dziecinada zawsze są inne wyjścia,duzo lepsze
i ja się tutaj podpisze
nigdy nie zdecydowałabym się na taki krok, bo to w żaden
sposób nie świadczy o "dorosłości", po co pogrążać się w
oczach bliskich Ci ludzi a
potem odbudować zaufanie jest baaardzo trudno.
Może to i brak dojrzałości, fakt, ale zawsze ja próbuje
patrzeć na dwie strony medalu. Czasami jest tak, że młodzi
ludzie są na tyle dojrzali, że dorośli do prawdziwej miłości
i że potrafią naprawde kochać, a nikt z otoczenia jakoś by za
nimi nie tęsknił, mają zapewniony byt gdzie indziej, to
dlaczego mieliby dusić się z kimś, kto ich nienawidzi bądż
po prostu nie przepada? Jednak trzeba być pewnym na 100%, że
kocha się tą 2 osobę i wtedy trzeba by było zostać z nią do
końca życia, bo po co by w innym przypadku uciekaliby A
jeśli ktoś jeszcze nie dorósł jeszcze to niech se zaczeka aż
będzie miał 18 lat. Wtedy bedzie miał pełne pole do popisu.
Hm. To takie troche szczeniackie. Może się bardzo kochają, ale
przynajmniej jedna strona musi myśleć racjonalnie, prawda? więc takie ucieczki są troche
nieodpowiednie.
Noce są takie długie, że można kilka godzin razem pobyć
(wcale nie w sypialni ).
Tak noce są faktycznie bardzo długie z tym, że mieszkamy
daleko od siebie i dojazd pociągiem tam zajął by mi 5 godzin,
więc noc okazuje się jednak za krótka jak na takie spotkania
jesli powodem ucieczki byloby uswiadomienie rodziny o czyms
zwiazanym z moim partnerem i mna to mysle, ze bym na to poszla
pod warunkiem, ze bym byla naprawde zakochana
i kilka lat mlodsza.