Boję się rozwoju mojej choroby, tego, że guz, który mam w
głowie(za potylicą) się nie wchłonie i będę musiała mieć
goloną głowę i otwieraną czaszkę.
Boje się tego, że jak dalej będzie tak jak jest, wykończę
się psychicznie i już najlepsze psychotropy nie pomogą.
Boję się tego, że wrócę do tego, nad czym udało mi się
zapanować dwa tygodnie temu.
Boję się katechetki w szkole, wiem, może to dziwnie brzmi ale
jak ona jest w pobliżu to wpadam w dziwny stan.
Boję się tego, że moje stany lękowe, w które wpadam nigdy
nie miną, a np. sie pogłębią.
Z lżejszych rzeczy to boję się: wysokości, tego, że nie
dostanę się do szkoły, tego że nie spełnie marzeń, że w
przyszłości nie założe rodziny, boję się zamotności.
Wielu rzeczy się boje.
ja czego się boję?
boję się tego, że nie skończę szkoły ze względu na to, że
przez chorobę często opuszczam lekcje.
choroba, jej też się boję, po poprzedniej operacji (w
listopadzie) miało być dobrze, a jest dużo gorzej, boję się,
że nie wylęczą mnie lekarze z tego.
boję się o moją mamę, boję się ją stracić tak samo jak
ojca,
boję się, że schrzanię coś w swoim związku (w którym
jestem bardzo szczęśliwa) i zostanę sama.
boję się wypadków, dużej wysokości (przez pewien wypadek na
ściance wspinaczkowej) i nagłej śmierci.
mniej istotnych lękow nie będę wypisywać.
Odpowiedział(a): GosiaczekOsa, 02 maja 2010, 22:45
0
to chyba to co najgorsze moze prezytrafic sie w zyciu
dzien w dzien widze czlowieka któremu odszedl syn, i chyba nie
ma nic bardziej napietnujacego w zyciu niz swiadomosc, ze moglo
sie przyczynic do czyjejs smierci, tym bradziej nijblizszej osoby
na razie to tego, że nie zdam matury.... albo zdam, ale wynik
nie zapewni mi przyjęcia na studia.
ogólnie to mam przeróżne obawy.... np że kiedyś ja albo
ktoś z rodziny ulegnie poważnemu wypadkowi... tak jak killme-
śmierci kogoś bliskiego.
Operacji siostry, która zbliża się wielkimi krokami i będzie
w maju. Na pewno jeszcze się coś znajdzie...
Dużo osob pisze, ze boi sie samotnosci... Ale ja Wam
powiem/napisze, ze wole byc samotny niz miec wokol pelno ludzi,
ktorzy maja mnie za nikogo... Bo to to samo, ale w drugim
przypadku jest wiekszy bol... Oczywiscie jest tzrecia opcja,
czyli brak samotnosci i duzo bliskich osob w otoczeniu.. i tej
tzreciej opcji kazdemu zycze, aby kazdy z Was pytajniacy(nawet Ci
dajacy sie we znaki) na starosc mial kogos przy boku...
Boje sie ze moi najblizsi umra wtedy moje zycie diametralnie sie
zmieni. Boje sie ze nie zapewnie bytu swojej rodzinie. boje sie
ze moja paczka znajomych kiedys sie rozpadnie.
boję sie śmierci. ale nie swojej. tylko tych najbliższych.
boję się że w końcu stracę swą anielską cierpliwość do
ludzi i do życia.
że nie poradzę sobie z własnymi problemami albo z problemami
innych, bo taka juz jestem że biorę na swoje barki czyjeś
ciężary, żeby to temu komuś było lepiej.
boję się że bliscy mi ludzie przestaną się uśmiechać, co w
sumie jest jednym z nielicznych powodów mojej radości.
albo że nie uda mi się to, do czego dążę, że mogę nie
mieć, nie dostać szansy spełnić swoich marzeń.
i boje się obcych ludzi po których nie wiem czego mogę się
spodziewać, dlatego tak się boję iść we wrześniu do nowej
szkoły...
ehh
bardziej sie boje tego co ma wymiar psychiczny-to rzeczy z
którymi sie nie radzę, jakies takie obawy-czesto bezpodstawne.
ze np zostanę do końca życia
sama. boję sie też odrzucenia i rozczarowań..
boje sie tego ze mnie nie polubicie i bedziecie mnie jechac
szczegolnie pierwsza 50 bo tak zauwazylem ze oni sie najbardziej
udzielaja na tym portalu boje sie tez tego ze nie poprawie matury
Boję się.. Że nie zdam matury..
Że nie skończę szkoły..
Że nie dostanę się na studia..
Że zmarnuje sobie życie..
Boję się samotności.. Śmierci.. Wszystkiego co się rusza..
(mam na myśli wszystkie owady i robale...)..
Boję się ciemności..
A najbardziej boję się straty ukochanych osób.
Boję się śmierci bliskich, że zrobię coś głupiego w życiu
i wszystko zwalę, że zranię jakąś osobę, że zawiodę
innych, że nie zrealizuję swoich planów i boję się
wysokości oraz bólu.
Pająki i podobne insekty. U mnie tego nic nie przebije
Starość i ogólnie przeraża mnie to jak ten czas leci ....
Samotności ....
Kiedyś się bałam śmierci i ciemności ale powiem szczerze że
mi przeszło