Tak znam dużo wojskowych, właściwie od zawsze (Polska)
obracałam się w większości w towarzystwie wojskowym, mieszkam
na osiedlu gdzie są sami wojskowi..
A z Afganu wrócił mój wujek niedawno, bez palca.
Miałam też w rękach broń, która przyleciała razem z końcem
misji z Afganistanu.
A czy się boję? Głupie pytanie..o każdego się boje nawet jak
nie jest moim bliskim, ale w końcu człowiek, nie?
W Afaganistanie nie, ale mam 2 znajomych którzy byli w iraku,
mieszkają w stanach, są braćmi... i jeden z nich jechał w
konwoju który wjechał na minę... jako jedyny ze swojego HMV
przeżył i stracił nogę...
Mój kolega tam jeździł. na szczęście wrócił.
Mój brat cioteczny też się wybiera. Jest płacz i lament, bo
wszyscy się boją o jego powrót. Mam nadzieję, że nie
przejdzie testów i nie wyjedzie.
syn kolegi mojego taty był i podobno nie było źle akurat jemu
się udało ale jego kolega został postrzelony ale wszystko jest
oky .
no martwić się to na pewno się każdy martwi !
nie znam nikogo takiego osobiscie.
meszkam za to kilka mil od wojskowego lotniska gdzie zwozone sá
wszystkie ofiary z Afganistanu, za kazdym razem sá witane na
placu defiladowym, gdzie jest tlum ludzi. Pamietam tydzien, kiedy
kazdego dnia ládowaly samoloty w których wracali polegli
zolnierze, po okolo 20stu dzien w dzien... straszne.