Pewnego pochmurnego dnia mały Janek siedział na strychu i
szperał w pudłach z pamiątkami. Nagle zobaczył małego
pieska-robota. Wyglądał on strasznie miała wielkie oczy i
ostre kły, ale Janek, jak to małe dzieci ciekawe, nie mógł
się oprzeć i wziął go do ręki. W jednej chwili ślepia
pieska zaczęły się mienic we wszystkich kolorach, a on
usłyszał tylko dwa słowa: NAKARM MNIE, a potem znikł. Rodzina
małego Janka szukała go długo, ale ciała nie odnaleziono. Po
tym zdarzeniu rodzice Janka wyprowadzili sie z tamtad. Dom długo
stał pusty, aż do pewnego momentyu, gdy wprowadziło się do
niego małżeństwo z dzieckiem, mała Gosią. Gosia juz po kilku
dniach znała wszystkie zakamarki domu oprócz jednego STRYCHU.
Więc postanoiła tam zajrzec. te miejce nie było wcale
niezwykłe. Ale wzrok dziewczynki zatrzymał się na pewnej
zabawce, był to piesek. Dziewczynka bez wahania podeszła i
wzięła go na ręce. A wnet rozległo sie NAKARM MNIE......