ostatnich pare lat to bylo pasmo sukcesow. poza wyjatkiem okolo 3
ostatnich kiedy przeszedlem na rente inwalidzka i czekalem na
transplantacje watroby. bol cierpienie i niepewnosc, wcale mi sie
nie chcialo zyc.
fajnie tez bylo w liceum i na studiach, tyle ze ciezko bo nauka i
praca jednoczesnie to duze obciazenie.
udany.... no cóż jak był ktoś kogo kochałam, a może nadal
kocham.
najgorszy, pewnie głupie, ale jak sama mogłam zacząć
podejmować decyzje. Jak byłam mała nic mnie nie obchodziło,
nawet jakie gacie mam włożyć, a teraz czego się nie dotknę
to się sypie, wali itp.
najgorszy to ten który właśnie przechodzę szkoła, matura, egzamin zawodowy,
zdać szkołe, jakieś studia, coś teges a najlepszy? mam nadzieję że
nastąpi niedługo...
najgorszy? teraz, kiedy nic mi nie wychodzi, nic się jakoś nie
może ułożyć. A najlepszy? hehe, dzieciństwo oczywiście,
kiedy miało się te pięć lat i w du*ie wszystkie problemy,
ważne było tylko "jaka będzie dziś wieczorynka?" albo "chcę
nową zabawkę" hehe nie to, co
teraz
Dzieciństwo... Zawsze z uśmiechem na twarzy wspominam ten okres
w moim życiu... Zero problemów, zero poważnych życiowych
decyzji... Tylko zabawa... To
był piękny czas w moim życiu... Szkoda, że nie można się
znów cofnąć do tamtych czasów
Odpowiadasz użytkownikowi Esme1234
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.