nawet bardzo często mi się zdarza, i cholernie żałuję tych
słów od razu po ich wypowiedzeniu. A kierowane są głownie do
najbliższej mi osoby, którą powinnam traktować jak najlepiej,
lecz mój wybuchowy charakter mi na to nie pozwala .....
ostatnim razem powiedzialam koleżance że jest grubą pyskatą
świnią... teraz nawet nie żałuję! Zawsze mnie
wyzywała...
Ostatnio również powiedziałam do innej że nigdy nie będzie
ładna jak moja koleżanka... a za to już żałuję... kłótnia
była ostra...
czasem tak, kierują mną emocje i szczerze mówiąc teraz mam
ochote komuś powiedzieć dwa słowa za dużo... Które bardzo
się należą. Czasem takie słowa dają coś do myślenia.
Inaczej nie potrafię..... Zawsze mówię wszystko co mi tylko
przyjdzie do głowy a bywa baaaardzo bolesne..... Niestety
najpierw mówię później myślę więc zazwyczaj żałuję....
ZdaRZa, oczywiście, że tak. Na ogół potem bardzo tego
żałuję, no ale słów raz wypowiedzianych nie da się
cofnąć. Czasem też zdarza mi się takie słowa usłyszeć i to
bardzo boli, zwłaszcza, jeśli są one rzeczywiście prawdą. I
po czasie nawet jak już te relacje z tą osobą wrócą do
normy, to gdzieś tam głęboko pozostaje żal. Działa to w obie
strony. Dlatego staram się kontrolować swoje wybuchy złości i
agresji, choć bywa z tym ciężko....
Do kogo zwykle bylo kierowane tych "kilka słów prawdy?"
Najczęściej do rodziców, przyjaciółki czasem, no i do
zwykłych znajomych...